Wszystkie trzy trafienia gracze Wild zanotowali w pierwszej tercji w przeciągu trzech minut i trzech sekund. Na listę strzelców wpisali się wówczas Kiriłł Kaprizow, Nick Bjugstad i Joel Eriksson. Pierwszy z nich zdobył piątą bramkę w swoim debiutanckim sezonie, a drugi 100. w historii swoich występów w NHL. W pięciu ostatnich pojedynkach drużyna z Minneapolis zdobyła łącznie 23 gole. Ważną postacią w ekipie gospodarzy był tego dnia także bramkarz Cam Talbot, który zaliczył 27 udanych interwencji. Był to jego pierwszy występ od 2 lutego - ostatnie dwa i pół tygodnia był wyłączony z gry w związku z COVID-19. Autorem honorowego trafienia dla Kings był Jeff Carter. W sześciu poprzednich spotkaniach ekipa ta straciła łącznie tylko siedem goli. Efektowne zwycięstwo zanotowali hokeiści New York Rangers, którzy pokonali we własnej hali Boston Bruins 6:2. To ich trzecia wygrana w ostatnich czterech meczach. Po drugiej tercji miejscowy zespół prowadził 4:1, a Colin Blackwell i Chris Kreider swoje bramki w tej części pojedynku zdobyli w odstępie zaledwie 12 sekund. Golkiper tej ekipy Aleksandar Georgiew obronił 31 strzałów. Bruins przegrali cztery z ostatnich pięciu spotkań. W piątek na trybunach Madison Square Garden kibice Rangers zasiedli po raz pierwszy od niemal roku. Możliwość obejrzenia na żywo swoich ulubieńców dostało prawie 2 000 osób. W trzecim meczu tego dnia Colorado Avalanche wygrali na wyjeździe z Arizona Coyotes 3:2. Jeszcze w połowie trzeciej tercji goście prowadzili 3:0. W końcówce stracili dwie bramki, ale nie zdołali już doprowadzić do remisu. Tym samym pierwsze zwycięstwo w NHL zanotował bramkarz Avalanche Hunter Miska, dla którego był to czwarty w karierze występ w spotkaniu tych rozgrywek, a trzeci w tym sezonie. Drużyny te ponownie zmierzą się w sobotę.