Zdobywając 53 pkt ustanowił rekord kariery. Nikt przed nim nie zakończył meczu mając co najmniej 50 pkt oraz po 15 asyst i zbiórek. To jego 17. w karierze tzw. triple-double. - To są cyfry jak z gry komputerowej. Po spotkaniu powiedziałem mu tylko, żeby wciąż robił to co teraz, bo to jest po prostu niesamowite - komplementował rywala Brandon Jennings, zdobywca 32 pkt dla Knicks. Choć nie minęła jeszcze połowa sezonu, Harden już jest wymieniany jako jeden z najpoważniejszych kandydatów do odebrania nagrody dla najbardziej wartościowego zawodnika (MVP). Jeśli tak się stanie, to na miano specjalisty od kreowania MVP w pełni zasłuży trener Mike D'Antoni. W przeszłości prowadził Phoenix Suns i pod jego wodzą pełnię swoich możliwości rozwinął Steve Nash, zdobywając to wyróżnienie dwa razy z rzędu (2005-06). Zatrudniając D'Antoniego w czerwcu, na ten sam efekt włodarze Rockets liczyli w przypadku Hardena. Na razie wszystko idzie po ich myśli. Świetna gra najsłynniejszego brodacza w NBA przekłada się na wyniki zespołu, który z bilansem 26-9 zajmuje trzecie miejsce w Konferencji Zachodniej. - Na razie współpraca z trenerem układa się jak marzenie. Dostałem mnóstwo swobody w działaniach na parkiecie. Może czasem aż za dużo, bo zdarza mi się popełniać zbyt wiele strat, szczególnie, gdy próbuję ryzykownych zagrań - przyznał Harden. Tuż przed meczem D'Antoni wykorzystując rozmowę z reporterem, życzył wszystkiego najlepszego swojemu ojcu, który obchodził 103. urodziny. Zapytany następnie o najważniejszą lekcję, otrzymaną od taty 65-letni szkoleniowiec odpowiedział z uśmiechem "prawdopodobnie jak utrzymać się przy życiu". Minionej nocy triple-double uzyskał także Russell Westbrook. 28-letni rozgrywający Oklahoma City Thunder dokonał tego już po raz 16. w tym sezonie i 53. w karierze. Tym razem złożyło się na nie 17 pkt, 14 asyst i 12 zbiórek, a jego drużyna wygrała we własnej hali z Los Angeles Clippers 114:88. Zespół z "Miasta Aniołów" nie radzi sobie bez kontuzjowanych Chrisa Paula i Blake'a Griffina. Niedawno zajmował trzecie miejsce w Konferencji Zachodniej, ale po szóstej porażce z rzędu jest już siódmy. 2016 rok zwycięstwem zakończyli koszykarze Cleveland Cavaliers. Obrońcy tytułu pokonali na wyjeździe Charlotte Hornets 121:109. W zwycięskiej ekipie tradycyjnie najlepszy był LeBron James; zdobył 32 pkt i miał dziewięć asyst. Kevin Love dołożył 28 pkt i 10 zbiórek. Wśród pokonanych wyróżnił się Kemba Walker - 37 pkt.