Soldić brutalnie znokautował Chalidowa w drugiej rundzie. Pochodzący z Kaukazu wojownik długo nie mógł się podnieść, a do siebie doszedł dopiero po kilku minutach. Chorwat mimo efektownej wygranej uciszał publiczność - z szacunku dla rywala. Długo krążył wokół klatki i wymownymi gestami prosił, by wiwaty ustały. Roberto Soldić pokonał Mameda Chalidowa - Wierzyłem swoim dłoniom, formie, kondycji. Mamed to legenda, dziękuję mu za walkę - mówił wojownik na antenie "Viaplay", a jego słowa spotkały się z aplauzem widowni. - Wierzę w siebię, dlatego dla każdego, kto przede mną staje, jestem wielkim problemem - dodawał.Soldić jest już podwójnym mistrzem federacji KSW. Co ciekawe, po walce zasygnalizował, że chciałby powalczyć również o kolejny pas - ten, należący do Tomasza Narkuna.TC