To był szalony rok dla Adrianny Sułek-Schubert. Medalistka mistrzostw Europy w siedmioboju i halowych mistrzostw świata oraz Europy w pięcioboju, w lutym urodziła syna. Już kilkanaście dni później rozpoczęła przygotowania do igrzysk olimpijskich w Paryżu. W stolicy Francji zajęła 12. miejsce. Poświęciła bardzo wiele, ale sukcesu nie osiągnęła, choć sam powrót do sportu na tak wysokim poziomie jest już kosmicznym wyczynem. Ludzie dręczyli ją w sieci, kiedy była w ciąży. Co teraz? "Ratowanie szczątków" Adrianna Sułek-Schubert ogłosiła nazwisko nowego trenera. "Chcę otaczać się lepszymi od siebie" Pod koniec października Sułek-Schubert poinformowała o zakończeniu współpracy z trenerem Markiem Rzepką, który prowadził ją do sukcesów. "Wierzę, że teraz jest ten właściwy moment do podjęcia ryzyka, trenowania na moich zasadach i sięgnięcia po te upragnione wyniki" - ogłosiła 25-latka na Instagramie. Teraz - po raz pierwszy - padło nazwisko jej nowego szkoleniowca. To szkoleniowiec, z którym pracowała Anna Kiełbasińska, a współpracowała też Pia Skrzyszowska. Szwajcar prowadzi wielką gwiazdą światowej lekkoatletyki - Holenderkę Femke Bol, która w Paryżu poprowadziła sztafetę mieszaną "Pomarańczowych" do złota. Sama zaś wywalczyła brąz na 400 m przez płotki, nie wytrzymała tempa w starciu z genialną Sydney McLaughlin-Levrone. - Chcę otaczać się Femke Bol i najlepszymi biegaczami na świecie. Tam technologia odgrywa znaczącą rolę, oni chcą się rozwijać i nie bez powodu polscy trenerzy odchodzą do Holandii - powiedziała Sułek-Schubert w rozmowie z Łukaszem Kadziewiczem. Jak się okazuje, Meuwly nie będzie jedynym trenerem naszej lekkoatletki, ale to on będzie zarządzał całym sztabem 25-latki. - Przede wszystkim chce otaczać się zawodnikami lepszymi od siebie i nie chcę być w grupie liderem. Wiem, że w grupie jest po prostu łatwiej i dlatego podjęłam decyzję o końcu współpracy z Markiem Rzepką. Wydaje mi się, że brakowało mi tylko tego, żeby przesuwać swoje limity, patrząc na lepszych zawodników - przyznała.