Polska broniła w tym finale złota zdobytego trzy lata temu w Tokio, ale tu nawet sama walka o medal byłaby ogromną sensacją. Bez Natalii Kaczmarek, która koncentruje się na starcie indywidualnym, bez Kajetana Duszyńskiego, który nie znalazł formy z poprzednich sezonów, gdy fantastycznie kończył nasze starty. No i z Justyną Święty-Ersetic starszą niż w Tokio, biegającą już jednak o tę sekundę wolniej. Polska znalazła się w finale na trzecim torze, to było dobre losowanie. Zaczął znów Maksymilian Szwed, jak wczoraj. Pałeczkę przekazywał jednak Święty-Ersetic, która pobiegła na drugiej zmianie, w miejsce Mariki Popowicz-Drapały. Nasza najstarsza zawodniczka została bowiem zmieniona, zastąpiła ją Alicja Wrona-Kutrzepa, która miała kończyć bieg. I to była spora niespodzianka. Zdecydowanymi faworytami byli Amerykanie, choć nie wystawili swoich najlepszych zawodników, tak wśród kobiet, jak i mężczyzn. Wzmocnili się zaś Belgowie, Alexandre Doomem oraz Holendrzy - Femke Bol. Polska od początku na końcu, zryw Zaleskiego niewiele zmienił. Femke Bol wprowadziła Holandię na szczyt Po pierwszej zmianie Polacy byli ostatni, Święty-Ersetic nie była w stanie nic zrobić. Amerykanie prowadzili, Vernon Norwood "ograł" Dooma, Shamier Little utrzymała tę przewagę. Na trzecim kółku Karol Zalewski biegł mocno, awansował o dwie pozycje. Nie wytrzymał tempa, zapłacił za swój zryw, spadł znów na ostatnie miejsce. I Polska skończyła ósma, ale po dyskwalifikacji Francji przeskoczyliśmy o jedno miejsce. A z przodu nic nie zapowiadało sensacji. USA prowadziło, Holandia była czwarta. Femke Bol zaatakowała dopiero 150-180 metrów przed metą. Traciła kilkanaście metrów do Kaylyn Brown. Awansowała na trzecią pozycję, drugą, a na końcu - pierwszą. I dała Holandii złoto, inaczej niż rok temu w Budapeszcie, gdy potknęła się na dwa metry przed metą. Zmierzono jej fantastyczny czas na tej zmianie - 47.93 s. Byłaby poważną kandydatką Natalii Kaczmarek w biegu na 400 m, gdyby startowała w tej rywalizacji. Wybrała jednak bieg przez płotki, tam pewnie walka o złoto z Sydney McLaughlin-Levrone będzie się toczyć na poziomie rekordu świata. Złoto dla Holandii, srebro dla USA, brąz dla Wielkiej Brytanii. Wyniki finału sztafet mieszanych: 1. Holandia - 3.07.43 (rekord Europy)2. USA - 3:07.743. Wielka Brytania - 3:08.01 (rekord kraju)4. Belgia - 3:09.36 (rekord kraju)5. Jamajka - 3:11.676. Włochy - 3:11.847. Polska - 3:12.39 8. Francja (3:10.84, później dyskwalifikacja)