Po zakończeniu igrzysk olimpijskich w Paryżu w polskiej przestrzeni medialnej pojawiło się wiele kontrowersji dotyczących wynagrodzenia przewodniczącego PKOl Radosława Piesiewicza niektórych członków zarządu oraz sposobu wydatkowania przez PKOl środków pozyskanych w wyniku umów sponsorskich, głównie ze spółkami Skarbu Państwa. Prezydent Warszawy - jako organ nadzorczy nad stowarzyszeniami - wezwał Polski Komitet Olimpijski do usunięcia nieprawidłowości i udzielił mu ostrzeżenia. Po igrzyskach wewnętrzną kontrolę przeprowadziła również Komisja Rewizyjna Polskiego Komitetu Olimpijskiego - proces ten został właśnie zakończony Polacy chcą wielkiej imprezy. Niepokojący zwrot akcji, Małysz nie będzie zadowolony Dwumiesięczna kontrola w PKOl. "To musi zostać uregulowane" Przewodniczący Komisji Rewizyjnej prof. Tadeusz Tomaszewski, na co dzień prezes Polskiego Związku Szermierczego zdradził, jak przebiegała dwumiesięczna kontrola. - Sprawdzaliśmy dokumenty, rozmawialiśmy z osobami odpowiedzialnymi za poszczególne zagadnienia. Przygotowane zostało sprawozdanie pokontrolne, które liczy prawie 30 stron i ma charakter niejawny, bo Komisja Rewizyjna jest organem kontroli wewnętrznej. Każda z części kontroli zakończyła się zaleceniami dla prezesa i zarządu PKOl, ale też dla Walnego Zgromadzenia, bo niektóre kwestie, naszym zdaniem, powinny być zapisane bezpośrednio w Statucie PKOl, bo po prostu do tej pory nie były w żaden sposób uregulowane. A nie były do tej pory uregulowane, gdyż nie było takiej potrzeby, ale ponieważ się pojawiły, więc uznaliśmy, że stan prawny wymaga doregulowania - opowiedział Tomaszewski. Tadeusz Tomaszewski wyznał, iż w jego ocenie samo pobieranie wynagrodzenia przez przewodniczącego Polskiego Komitetu Olimpijskiego nie jest niczym złym. Jest to jednak rzecz, którą należy uregulować. Nadmienił, że kierownictwo PKOl przyjęło taką argumentację Komisji ze zrozumieniem potrzeby wprowadzenia większej transparentności działania całej organizacji.