Polka zrezygnowała z medalu igrzysk, teraz się tłumaczy. Nie ma już odwrotu
Klaudia Zwolińska podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu zapisała się w historii. To właśnie kajakarka górska otworzyła dorobek medalowy Polaków w stolicy Francji. W slalomie K-1 sięgnęła po srebro, choć z medalem błyskawicznie się rozstała. W ostatnim wywiadzie wytłumaczyła się z zaskakującej decyzji. Podkreśliła, że już przed startem na igrzyskach w Paryżu była pewna, co uczyni w przypadku sięgnięcia po krążek z drogocennego kruszcu.
Klaudia Zwolińska w Paryżu otworzyła dorobek medalowy dla Polski, dając jednocześnie kibicom powód do wielkiej dumy i radości. Kajakarka górska w slalomie K-1 zajęła drugie miejsce i sięgnęła po srebrny medal, zapisując się tym samym w historii. Był to pierwszy w historii dyscypliny srebrny krążek dla reprezentanta Polski.
Zwolińska, obok Julii Szeremety, Darii Pikulik i Aleksandry Mirosław mogła liczyć na dodatkową nagrodę ze strony państwa. Postanowiono, że srebrne i złote medale przywiezione z igrzysk w sportach indywidualnych zostaną nagrodzone, poza gratyfikacją finansową także mieszkaniami. Te powstaną dopiero w "Mieście Polskich Mistrzów Olimpijskich", którego projekt, kilka tygodni po zakończeniu igrzysk zaprezentowano w Warszawie.
Klaudia Zwolińska już bez medalu igrzysk. "Od początku wiedziałam"
Chociaż medal igrzysk olimpijskich jest najwyższym odznaczeniem, po jakie może sięgnąć sportowiec, Klaudia Zwolińska rozstała się z nim bez sentymentów. Miała w tym większy cel. Krążek kajakarki górskiej został przeznaczony na licytację, a zarobione z niego pieniądze postanowiła przeznaczyć na cele Polskiego Towarzystwa Walki z Mukowiscydozą.
W rozmowie z redakcją "WP Sportowe Fakty" 25-latka szerzej wytłumaczyła powody swojej decyzji. Podkreśliła, że "wie, jak trudno żyje się z tą chorobą".
Od początku wiedziałam, że podzielę się tym medalem z innymi ludźmi. Sprzedaż była częścią mojego planu. Ostatnio sporo czasu spędzam na wizytach w szkołach czy ośrodkach wychowawczych. Chcę się dzielić z innymi swoją historią i przekazywać młodym ludziom wartości sportowe
~ przekazała.
- Wiem, jak trudno żyje się z tą chorobą i jak wielu młodych ludzi na nią umiera. Mój narzeczony Grzegorz Hedwig kilkanaście lat temu stracił przez mukowiscydozę starszą siostrę. Z tą chorobą zmaga się również jego młodsza siostra, a mama od lat bardzo mocno działa na rzecz chorych osób. Obserwuję ich walkę z bliska, dlatego gdy tylko spełniłam marzenie, postanowiłam dołożyć cegiełkę od siebie - wytłumaczyła srebrna medalistka z Paryża.
Marzeniem pozostaje złoty medal w Los Angeles, jednak obecnie Zwolińska skupia się na krótkoterminowych celach. Przede wszystkim na starcie na mistrzostwach świata, które za rok odbędą się w Australii.