Partner merytoryczny: Eleven Sports

Sabalenka znów za plecami Świątek. Białorusinka całkowicie zdeklasowana przez Polkę

Iga Świątek ma za sobą kolejny sezon, w którym uzupełniła półkę z trofeami. Zwłaszcza pierwsza część roku była dla Polki udana. Obecnie druga rakieta świata udała się na zasłużony odpoczynek, a to oznacza koniec sezonu. Okazuje się, że Świątek mimo nieco słabszej drugiej części roku zdominowała jedną ze statystyk. Aryna Sabalenka została daleko za plecami Polki.

Iga Świątek znów lepsza od Aryny Sabalenki / Fayez Nureldine/AFP
Iga Świątek znów lepsza od Aryny Sabalenki / Fayez Nureldine/AFP/Jorge Guerrero / AFP/AFP

Iga Świątek ponownie weszła w nowy sezon z przytupem. Choć Australian Open nie potoczył się po myśli Polki i odpadła już w trzeciej rundzie, w lutym i marcu zdobywała kolejne trofea. Wygrała turniej w Dosze, a miesiąc później nie miała sobie równych w Indian Wells. Bardzo udany dla Świątek był przede wszystkim przełom maja i czerwca, a więc tradycyjny moment sezonu z nawierzchnią ziemną.  

23-latka zwyciężyła na trzech dużych imprezach, a konkretnie w Madrycie, Rzymie oraz w Paryżu na Roland Garros. Tym samym potwierdziła swoją dominację na "mączce" i utrzymywała prowadzenie w rankingu WTA. Jednak na koniec sezonu to Aryna Sabalenka może cieszyć się z pierwszej pozycji w kobiecym tenisie, a wynikało to m.in. z gorszego okresu Świątek. 

Świątek znów dominowała. Statystyki są jednoznaczne

Reprezentantka Polski po US Open nie wystąpiła na kilku dużych turniejach, co kosztowało ją utratę wielu punktów w rankingu. W konsekwencji w 2025 roku będzie walczyła o odzyskanie pozycji liderki i rywalizacja z Sabalenką znów zapowiada się ekscytująco. Ponownie potwierdziło się jednak, że Świątek nie ma sobie równych, jeśli chodzi o styl pokonywania rywalek. 

Na profilu Tennis Bakery na portalu X pojawiło się zestawienie dotyczące zwycięstw 6:0 i 6:1, a więc popularnych w tenisowej terminologii "bajgli" i "bagietek". Tę klasyfikację całkowicie zdominowała reprezentantka Polski właśnie. W 2024 roku Świątek aż 42 razy wygrywała 6:0 lub 6:1. Druga w tym zestawieniu jest reprezentantka Stanów Zjednoczonych, Coco Gauff. Amerykanka takich setów uzbierała 34. 

Zdecydowanie niżej w tej klasyfikacji jest Aryna Sabalenka. Białorusince rzadko zdarzało się dominować na korcie tak, jak Gauff, czy Świątek. Liderka rankingu WTA tylko 20 razy wygrywała 6:0 lub 6:1. Co więcej, Polka prowadzi również w pojedynczych klasyfikacjach. 6:0 wygrywała czternastokrotnie, a 6:1 aż 28 razy. W rankingu znalazły się także dwie inne Polki. 

"Włoszki w finale po pechowej grze Świątek i Kawy – „Przegrywałyśmy, a skończyłyśmy jak mistrzynie”"/AP/© 2024 Associated Press

Mowa o Magdzie Linette i Magdalenie Fręch. W ich przypadku statystyki są jednak mniej optymistyczne. Obie panie zostały "wyróżnione" ze względu na to, że często przegrywały w takim stosunku. Linette 0:6 i 1:6 przegrała 15 razy, a Fręch o jeden raz mniej od swojej rodaczki. Prym w tej statystyce wiedzie Anhelina Kalinina, która "bajglem" lub "bagietką" przegrywała dwudziestokrotnie.  

/INTERIA.PL/interia

"As Sportu 2024". Wybierz z nami finałową 16 plebiscytu

Iga Świątek/ AFP/AFP ANNE-CHRISTINE POUJOULAT//AFP
Iga Świątek/FREDERIC J. BROWN / AFP/AFP
Iga Świątek/CLIVE BRUNSKILL / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem