Bolesny cios dla Świątek. Wyszło na jaw, co zrobiła Sabalenka. To trwało latami
Kilka ostatnich miesięcy 2024 roku było dla Igi Świątek niezwykle trudnym okresem. W tym czasie Polka przegrała kilka bardzo ważnych turniejów, w tym US Open, a następnie straciła pozycję liderki rankingu WTA na rzecz Aryny Sabalenki, co było dla niej bardzo bolesnym ciosem. Okazuje się, że od 2021 roku Białorusinka korzysta ze specjalnych technik, które pomogły jej w osiągnięciu tego wielkiego sukcesu.
Rywalizacją Igi Świątek i Aryny Sabalenki żyją wszyscy fani kobiecego tenisa - szczególnie w Polsce i na Białorusi. W ostatnich latach i w pierwszej połowie 2024 roku górą była przeważnie nasza rodaczka, ale po igrzyskach olimpijskich w Paryżu jej forma mocno się załamała.
Idze Świątek przytrafiły się nie tylko porażki w ważnych turniejach na trawie czy na kortach twardych, ale również głośna dopingowa wpadka, która wstrząsnęła nią emocjonalnie. Polskim kibicom pozostaje wierzyć, że Świątek podniesie się po tym ciosie i w przyszłym roku, pod wodzą Wima Fissette'a, będzie prezentować najlepszą wersję siebie.
Polka będzie chciała jak najszybciej odzyskać pierwsze miejsce w rankingu WTA, które w ostatnich miesiącach odebrała jej Aryna Sabalenka. Białorusinka pokazała swoje najlepsze oblicze w kluczowych momentach i ostatecznie odniosła sukces.
Aryna Sabalenka była po prostu doskonale przygotowana. Nie tylko pod względem fizycznym, ale również strategicznym. Pomogła jej w tym współpraca z Data Driven Sports Analytics - agencją zajmującą się dostarczaniem spersonalizowanych danych statystyczne dostosowanych do konkretnego zawodnika i jego rywala.
Tak Sabalenka zdetronizowała Świątek. Od lat korzysta z analizy danych
Aryna Sabalenka ze wspomnianą firmą współpracuje od 2021 roku. Przez ostatnia lata, dzięki jej pomocy, sukcesywnie eliminowała mankamenty w swojej grze, aż osiągnęła szczytową formę. Szef Data Driven Sports Analytics Shane Liyange w rozmowie z Tennis Majors wyznał, że Białorusinka, która wcześniej bazowała głównie na swojej sile, otworzyła się bardziej na grę techniczną i teraz popełnia już o wiele mniej podwójnych błędów.
- Widzieliśmy, że wydajność niektórych serwów, podrzucanie piłki, skąd ją uderzała pod względem prędkości główki rakiety, nie była optymalna. Mieliśmy również dane pokazujące, że w sytuacjach presji cały ruch serwisowy był jeszcze bardziej nieoptymalny. Mieliśmy wszystkie te rzeczy - tłumaczył Liyange.
Analityk danych wyznał, że dzięki współpracy z jego firmą, Aryna Sabalenka znalazła odpowiedni balans między siłą a techniką. Wspólnie wykreowali idealny sposób zagrywania piłek, który Białorusinka wypracowała i zaczęła wprowadzać w życie podczas meczów.
Analitycy po prostu dostarczali Sabalence obiektywne dane dotyczące jej gry, a ta w odpowiedni sposób zaplanowała pracę na ich podstawie i dzięki wspólnemu wysiłkowi potrafiła wyciągnąć z tego bardzo wiele korzyści.
Dzięki pracy nad swoimi słabościami, które wykazały analizy danych, Sabalenka nauczyła się również popełniać mniej błędów pod presją - a te nierzadko decydowały w jej przypadku o wyniku meczu. Wygląda na to, że współpraca z analitykami danych w przypadku Białorusinki mocno zaprocentowała i będzie kontynuowana w kolejnych sezonach. Igę Świątek czeka więc trudne zadanie, jeśi chce zrzucić swoją rywalkę z pierwszego miejsca rankingu WTA.
Z analizy danych w tenisie korzysta nie tylko Aryna Sabalenka. Wiele zawodniczek wie, że technologia w tym zakresie może okazać się dla nich bardzo pomocna i korzysta z niej. Liyange wyznał, że w przeszłości jego firma pracowała również z Ons Jabeur i Karoliną Pliskovą.