Julia Szeremeta jeszcze przed wylotem do Paryża zapowiadała, że zamierza wrócić do ojczyzny ze złotem olimpijskim. Wówczas jednak mało kto pokładał jakiekolwiek nadzieje, że marzenie młodej pięściarki się ziści. I nie chodziło tu wcale o to, że nikt nie wierzył jej w talent. Powód był zupełnie inny. Dla naszej bokserki był to bowiem debiutancki występ na imprezie tej rangi, ciężko było więc przewidzieć, jak poradzi sobie ona z bardziej doświadczonymi przeciwniczkami z całego świata. Ostatecznie 21-latka zaskoczyła wszystkich, prezentując się naprawdę na wysokim poziomie w olimpijskim ringu. Kiedy stało się jasne, że ma ona realne szanse na medal, rodacy z zapartym tchem śledzili jej poczynania i cieszyli się, gdy Polka powróciła do ojczyzny jako wicemistrzyni olimpijska. Lepsza od niej okazała się jedynie Lin Yu-Ting. Finałowa walka z reprezentantką Tajwany w Paryżu była ostatnim do tej pory występem Szeremety w bokserskich rękawicach. Po zakończeniu rywalizacji w stolicy Francji 21-latka postanowiła bowiem odpocząć nieco od sportów walki i skupiła się na innych pasjach, w tym m.in. tańcu na rurze i jeździe konnej. Wróci jednak na ring już w najbliższy weekend, 13 grudnia. Zawalczy bowiem z Leną Buechner na gali Suzuki Boxing Night 32 w Lublinie. Wielki zwrot ws. Julii Szeremety i igrzysk. "Wszystko wywróciło się do góry nogami". Potwierdzają się ustalenia Julia Szeremeta wraca do ringu. Kibice nie kryją ekscytacji Srebrna medalistka z Paryża odlicza już dni do kolejnej walki w karierze. W środę opublikowała w mediach społecznościowych wpis, wobec którego kibice nie potrafili przejść obojętnie. "Za dwa dni wchodzę do ringu. To będzie moja 41. walka w intensywnych ostatnich dwóch latach mojej kariery!" - napisała z dumą. Pod wpisem pięściarki od razu pojawiło się mnóstwo komentarzy. Większość internautów życzyła polskiej sportsmence powodzenia podczas piątkowego występu. Znalazły się jednak osoby, które skorzystały z okazji i obsypały pięściarkę komplementami. "Jest ogień", “Super fotki" - pisali. Rosjanin oficjalnie na dopingu. Polski bokser mistrzem świata. Takiej historii w polskim boksie jeszcze nie było