Polacy "ratują" przyszłość Szeremety. Nitras nie daje wyboru, pozostały godziny. Nieoficjalnie: Decyzja zapadła
Najbliższe godziny będą bardzo ważne nie tylko dla polskiego, ale także światowego boksu, który walczy o obronienie miejsca w programie igrzysk olimpijskich. W sobotę to nasi działacze mogą dołożyć bardzo ważną cegiełkę w umacnianiu nowej siły zarządzającej krajowymi federacjami szermierki na pięści World Boxing, którą za wiarygodnego partnera uznaje Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Interia pozyskała bardzo zdecydowane stanowisko Ministerstwa Sportu i Turystyki przed sobotnim kongresem nadzwyczajnym Polskiego Związku Bokserskiego. Skontaktował się z nami także prezes PZB Grzegorz Nowaczek i zniknęła ostatnia wątpliwość.
Na ten moment boks nie jest sportem olimpijskim - i to jest fakt. Bez różnicy, czy komuś ciągle się wydaje, że to tylko "straszonko" ze strony MKOl, czy arbitralnie postawiona sprawa. Bez wątpienia zdecydowanie więcej, a w zasadzie wszystko wskazuje, że jednak to drugie, bo stanowisko Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego względem jeszcze wciąż popieranego przez niektóre kraje "szeryfa światowego boksu", czyli Międzynarodowego Stowarzyszenia Boksu IBA, jest bezdyskusyjne. Konflikt latami przybierał na sile, aż w końcu osiągnął stan krytyczny.
Julia Szeremeta i spółka tylko na to czekają. Polski boks idzie za rekomendacją MKOl
Przypomnijmy, że już w 2019 roku MKOl zawiesił tego zarządcę boksu amatorsko-olimpijskiego, który wówczas funkcjonował pod nazwą AIBA. Wtedy zaznaczano, że potrzebnych jest szereg zmian, aby organizacja była wiarygodnym partnerem. Na końcu w świadomości ludzi zachowała się jedna, polegająca na przemianowaniu AIBA w IBA.
Rok później na czele IBA stanął Umar Kremlow, o którym mówi się, że jest człowiekiem Władimira Putina. Od 2017 roku był sekretarzem generalnym i członkiem Komitetu Wykonawczego Rosyjskiej Federacji Boksu, a później przyniósł wielkie pieniądze do kierowanej przez siebie międzynarodowej organizacji. - IBA, pod wodzą prezydenta Kremlowa, ma pieniądze i wspiera wyniki sportowe zawodników premiami finansowymi. Jak jest obietnica, że za złoty medal mistrzostw świata jest do zarobienia kilkaset tysięcy dolarów, to gdzie pan pójdzie? Do World Boxing, gdzie będzie zero, czy do IBA, gdzie będzie kilkaset? - mówił w niedawnej rozmowie z Interią, pod koniec października, Adam Kusior, delegat techniczny Międzynarodowej Federacji Boksu.
MKOl cały czas upominał się o działania naprawcze na szczytach IBA, a jego szef Thomas Bach perorował, że choć bardzo ceni boks, to jako strażnik ruchu olimpijskiego ma problem z tą organizacją z powodu jej zarządzania i braku transparentności finansowej. Tu przywołajmy jeszcze jeden fragment rozmowy z Adamem Kusiorem, który miał problem z jasnym odpowiedzeniem na pytanie o to, jaki jest wiodący biznes Rosjanina, nazwanym przez niego biznesmenem. - Nie wiem. Za to wiem, że potrafi organizować pieniądze dla Międzynarodowej Federacji Boksu. Znajduje najróżniejszych sponsorów, namawia federacje, żeby organizowały różnego typu zawody. Przeważnie to są kraje post-jugosłowiańskie i bałkańskie. Dzisiaj mało państw europejskich organizuje duże zawody bokserskie - powiedział nasz międzynarodowy działacz.
W czerwcu ubiegłego roku, podczas nadzwyczajnej sesji MKOl, głosami 69:1 wycofano rekomendację dla IBA jako światowego organu tego sportu. Kremlow i wierchuszka organizacji pilnie odwołali się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie, ale bez powodzenia. Podczas niedawnej konferencji prasowej Bach zakomunikował, że MKOl przestał uznawać IBA. To stanowisko, w połączeniu z wypowiedzią Marka Pałusa, sekretarza generalnego PKOl, odarło wszystkich z resztek wątpliwości. "Otrzymaliśmy oficjalne pismo z MKOl, informujące nas, że na dziś MKOl cofnął rekomendację Międzynarodowej Federacji Bokserskiej (IBA - red.). Decyzja ta zapadła w ubiegłym roku, władze bokserskie odwołały się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie. Trybunał odwołanie odrzucił, decyzja się uprawomocniła, a konsekwencją tego jest wykluczenie boksu z programu igrzysk olimpijskich w 2028 roku" (cyt. za eurosport.pl).
W międzyczasie na globalnej szachownicy pojawiła się nowa międzynarodowa organizacja, chcąca zarządzać światowym boksem, czyli World Boxing. Została założona 13 kwietnia 2023 roku w Szwajcarii, a jej prezydentem jest Holender Boris van der Vorst, a wiceprezydentami Kanadyjczyk, Brytyjczyk i Australijka. W tej chwili, z aktualnych danych wynika, że przeszło pod jej skrzydła już około 60 federacji krajowych, gdy jeszcze we wrześniu miała tylko 18 członków.
Teraz ważny krok stoi przed Polskim Związkiem Bokserskim, który wciąż pozostaje pod auspicjami IBA. Z nieoficjalnych rozmów, które odbywałem w ostatnich miesiącach, przebijał się przekaz, że tak długo, jak nie pojawi się nóż na gardle, będzie trwało monitorowanie sprawy, obserwowanie potencjału WB i czekanie na odpowiedni moment, by dokonać zasadniczej zmiany. Ten moment właśnie nadchodzi. - W kuluarach mówi się, że 21 grudnia podczas kongresu prawdopodobnie zapadnie decyzja, że przejdziemy do World Boxing - ustaliła Interia, a swoimi wiadomościami podzieliśmy się 10 grudnia.
Ministerstwo sportu z jasnym komunikatem. Prezes Nowaczek potwierdza
Wszystko wskazuje na to, że przełomowy ruch w wykonaniu Polskiego Związku Bokserskiego nastąpi w sobotę. Zresztą wymowny jest porządek obrad kongresu nadzwyczajnego, który składa się z trzynastu punktów. W punkcie numer 8 czytamy: "Głosowanie nad wystąpieniem z International Boxing Association", a już w następnym, 9 punkcie, napisano: "Głosowanie nad przystąpieniem do World Boxing".
Jednocześnie decyzja zapadła na szczeblu ministerialnym, a więc rządowym, wobec czego PZB właściwie został pozbawiony pola do działania, nawet gdyby ewentualnie chciał forsować pozostanie w IBA pod dowództwem Kremlowa. Te zakulisowe informacje zostają teraz potwierdzone jednoznaczną odpowiedzią, jaką Interia otrzymała z resortu ministra sportu i turystyki Sławomira Nitrasa.
"Minister Sportu i Turystyki w korespondencji prowadzonej z Polskim Związkiem Bokserskim poinformował, że uznaje za konieczne wsparcie działań Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) dążących do utworzenia nowej federacji o nazwie World Boxing, przy jednoczesnym wystąpieniu z federacji IBA" - przekazano dziennikarzowi Interii.
Biuro prasowe ministerstwa dodało jeszcze jedno, wymowne zdanie, które wskazuje na spodziewane posunięcie dokonane przez delegatów. "Polski Związek Bokserski potwierdził, że prowadzi czynności zmierzające do przystąpienia do organizacji World Boxing".
Resztki wątpliwości zniknęły, gdy do dziennikarza Interii oddzwonił Grzegorz Nowaczek, prezes Polskiego Związku Bokserskiego. Zapytany, czy to jest ten moment, w którym trzeba dokonać tej oczekiwanej zmiany, odparł jednym słowem: "oczywiście", a następnie zaczął argumentować.
- Nam przede wszystkim zależy na dobru zawodniczek i zawodników. Jedyną federacją, która w danym momencie mogła zapewnić starty w mistrzostwach Europy i świata, była IBA. Natomiast teraz mamy drugą federację, rekomendowaną przez MKOl i w tej chwili przechodzimy... To znaczy mamy zamiar przejść, a ja liczę, że kongres przegłosuje tę zmianę. Chcemy uczestnictwa naszych zawodników w igrzyskach olimpijskich i to jest najważniejsze - zakomunikował Nowaczek.
Sternik PZB nie zaprzeczył, że jest dobrej myśli także dlatego, że już odbyły się pewne rozmowy za kulisami z okręgami i delegatami, choć nie rozstrzyga, że głosowanie będzie swego rodzaju pro formą.
- Rozmowy oczywiście jakieś były i są, ale nigdy nie ma pro formy. Największą władzę ma kongres i to on jest decyzyjny - zaznaczył.
Na kongresie PZB może stawić się 57 delegatów z całej Polski. Ile głosów będzie potrzebnych do przegłosowania zmiany? - Tu potrzebne jest dokonanie zmiany statutowej, a więc niezbędna jest obecność 2/3 wszystkich członków, czyli do kworum potrzebujemy co najmniej 38 delegatów. Mówimy jednak o poważnej sprawie, co do której wszyscy wiedzą, jaka jest jej waga. Miałem rozmowy z panem ministrem Nitrasem i od niego również mam taką rekomendację, a więc dla nas jest to naturalne posunięcie - zapewnił Nowaczek.