Partner merytoryczny: Eleven Sports

Traumatyczne wyznanie Szpilki. Rodzinny dramat. "Nie mogłem tego zrozumieć"

Artur Szpilka w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim na "Kanale Zero" w serwisie YouTube szczerze opowiedział o dramacie, który wiele lat temu wstrząsnął jego rodzinnym życiem. Wówczas nastoletni człowiek musiał stanąć w obliczu utraty obu rodziców, a do tego jego rodzeństwo zostało brutalnie rozdzielone. Popularny "Szpila" wyznał, że w tamtym momencie nie potrafił zrozumieć tej bardzo trudnej sytuacji.

Artur Szpilka
Artur Szpilka/Aliaksandr Valodzin/East News/East News

Dzieciństwo Artura Szpilki nie było łatwe. Jeden z najpopularniejszych polskich pięściarzy ostatnich lat o swoim rodzinnym dramacie opowiedział w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim w "Kanale Zero". Od razu podkreślił, że w procesie powstawania książki "Zawsze ten sam" zdecydowanie najtrudniejszym rozdziałem do opisania było właśnie wspomniane dzieciństwo. 

Artur Szpilka miał zaledwie trzy lata, gdy zmarł jego ojciec. Natomiast gdy był świeżo upieczonym nastolatkiem, jego matka i ojczym trafili do więzienia, a on i jego siostry zostali od siebie oddzieleni. Właśnie ten ostatni moment był dla "Szpili" najbardziej traumatyczny. 

"To było najtrudniejsze". Szpilka opowiedział o swoim rodzinnym dramacie

Artur Szpilka i jego siostry trafili do dwóch różnych domów dziecka. Polski pięściarz przyznaje, że w tamtym momencie było to dla niego absolutnie niezrozumiałe, a niedawno, przy tworzeniu biografii, znów sprawiło mu ból po wielu latach. On sam przebywał wówczas w Pawlikowicach wraz z dwójką braci. 

- Wtedy to było niezrozumiałe, ale dziś doceniam to, że moja mam nigdy się nie poddała. Że nie piła. Było jak było, trafili do więzienia - stało się. Nie mnie to oceniać. Ja byłem wtedy młodym chłopakiem i bardziej przeżywałem to, wtedy też tego nie rozumiałem, że babcia nas tak po prostu oddała. Miała jednak swoje problemy. Ja dziś też nie wiem, czy zająłbym się dziećmi swojego rodzeństwa. Na pewno bym ich nie zaadoptował, bo jest zmiana życia o 180 stopni. Bardziej starałbym się kogoś dla nich znaleźć. Żeby nie poszli tam, gdzie my poszliśmy wtedy - wyznał "Szpila". 

Nie mogłem zrozumieć tego, że my byliśmy gdzieś indziej, a siostry gdzieś indziej. Są przecież domy dziecka, w których, chyba, są całe rodzeństwa. One pojechały do sióstr, my byliśmy w Pawlikowicach.

~ Artur Szpilka

Krzysztof Stanowski powiedział, że wówczas kontakt między Arturem Szpilką a jego najbliższą rodziną był bardzo utrudniony. Zapytał więc, jak udało im się uratować rodzinę. 

- To nie jest tak, że nasza rodzina mogła się rozpaść. Mama wyszła i od razu pojechała po nas wszystkich. W tamtym momencie nie rozumiałem tego, mimo że przebywałem z chłopakami. Ale po roku, dwóch, jak troszkę dorosłem, to było mi bardzo przykro, że w tamtym momencie swojego życia miałem złość do mamy. Bo nie rozumiałem tego. Później sam trafiłem do więzienia i zrozumiałem, że to wyglądało inaczej, niż wtedy myślałem - wyznał Artur Szpilka

W późniejszych latach swojego życia Artur Szpilka należał do grupy kibicowskiej Wisły Kraków, a później stał się profesjonalnym pięściarzem. W sporcie odniósł niebywały sukces, który zaprowadził go niemal na sam szczyt, jakim była np. walka z Deontayem Wilderem. Polak nie miał łatwego startu, ale dzięki ciężkiej pracy udało mu się zrobić karierę, a co najważiejsze, wspólnie z najbliższymi, uratować rodzinę przed całkowitym rozłamem. 

As Sportu 2024. Iga Świątek triumfatorką plebiscytu Interii Sport! /InteriaSport.pl/Interia.tv
Artur Szpilka/KSW/materiały prasowe
Artur Szpilka/AFP
Artur Szpilka/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem