- Dziś Dillian wystawił na szalę swoje mistrzowskie ambicje i zdał test. Teraz chętnie polecimy do Ameryki na kolejną potyczkę. Od dawna wyzywamy przecież do walki Deontaya Wildera, który co prawda kiedyś zarzekał się, że nigdy nie da Dillianowi walki, ale kiedy stracił pas nagle sam o nią spytał. To byłaby wielka walka i musiałaby odbyć się na jakimś dużym stadionie. Celem nadrzędnym jest tytuł mistrza świata wagi ciężkiej, ale teraz chętnie pojedziemy do Ameryki na starcie z Wilderem - stwierdził szef grupy Matchroom. - Jeśli tylko Powietkin zechce trzeciej walki, dam mu ją. Jestem na siebie zły, powinienem wygrać za pierwszym razem. Wystarczyło tylko, żebym był nieco mądrzejszy w ringu. Jestem przekonany, iż mogę pokonać każdego na świecie. Powietkin poza mną przegrał tylko z Władimirem Kliczką i Anthonym Joshuą, a to pokazuje, jak mocnym i dobrym jest zawodnikiem - dodał sam Whyte. O dominacji Brytyjczyka najlepiej świadczą statystyki ciosów, które prezentujemy Wam poniżej. Przypomnijmy, że tą wygraną Whyte odzyskał status challengera do pasa WBC wagi ciężkiej.