Partner merytoryczny: Eleven Sports

Mistrz mówi "pas". To wtedy zakończy karierę, padła konkretna data

Johannes Thingnes Boe przez lata zachwycał na arenach międzynarodowych, odnosząc coraz to większe sukcesy, aż w końcu otrzymał miano jednego z najlepszych biathlonistów w historii. Norweg nie zamierza jednak kontynuować swojej owocnej kariery długo. Jak się okazuje, podjął on już decyzję dotyczącą tego, kiedy ostatecznie przejdzie na sportową emeryturę. Ta wiadomość z pewnością zasmuci wielu kibiców.

Johannes Thingnes Boe
Johannes Thingnes Boe/AFP

Johannes Thingnes Boe to absolutna legenda biathlonu. Norweski gwiazdor jest jednym z najbardziej utytułowanych zawodników w swojej dyscyplinie, a na koncie ma m.in. pięć złotych medali igrzysk olimpijskich. Podczas ostatniej edycji tej imprezy Skandynaw do ojczyzny wrócił z pięcioma medalami. Został mistrzem olimpijskim w sztafecie mieszanej, sprincie, sztafecie i biegu masowym. Złota nie udało mu się wywalczyć jedynie w biegu indywidualnym, w którym ostatecznie zajął trzecie miejsce. Lepsi od niego byli wówczas Francuz Quentin Fillon Maillet i Anton Smolski z Białorusi. 

Adam Małysz: Nie widzimy znacznej poprawy w skokach. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Johannes Thingnes Boe planuje zakończenie kariery. To wtedy przejdzie na sportową emeryturę

Choć kibice mieli nadzieję, że reprezentant Norwegii jeszcze przez wiele lat będzie dostarczał im emocji, odnosząc sukcesy na arenach międzynarodowych, 31-latek dał do zrozumienia, że powoli przygotowuje się na przejście na sportową emeryturę. 

"Nie będę kontynuować kariery. Nie ma znaczenia, czy mam pięć, sześć czy siedem piłek, czy mam 85, 90 czy 100 zwycięstw, to nie ma znaczenia. Data jest ustalona. Dlatego do tego czasu muszę zabrać ze sobą wszystko, co się da" - przekazał goszcząc w podcaście “Extrarunde". 

Sportową karierę Norweg planuje zakończył za niecałe dwa lata, po zakończeniu XXV Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo. Powód, jak się okazuje, jest prosty - utytułowany biathlonista chciałby wreszcie skupić się na życiu prywatnym i na rodzinie. "Biathlon pochłania tyle energii dla mnie, mojej rodziny, a zwłaszcza dla mojej żony, Heddy" - podkreślił. 

Przypomnijmy, że 31-latek jest szczęśliwym mężem i ojcem dwójki dzieci. W 2020 roku na świat przyszedł jego syn Gustav, a latem ubiegłego roku do rodziny dołączyła córka, której nadano imię Sofia. Do tej pory nie miał on jednak okazji, aby spędzać ze swoimi potomkami zbyt wiele czasu. Wszystko przez napięty grafik. 

Jeszcze przed zakończeniem kariery Johannes Thingnes Boe postawił przed sobą ambitny cel - ma zamiar odnieść najwięcej indywidualnych zwycięstw w Pucharze Świata w historii biathlonu i pobić tym samym rekord należący do jego rodaka, Ole Einara Bjoerndalena. "To marzenie każdego sportowca" - stwierdził 31-latek.

/INTERIA.PL/interia

"As Sportu 2024". Wybierz z nami finałową 16 plebiscytu

Johannes Thingnes Boe/AFP
Johannes Thingnes Boe/AFP
Johannes Thingnes Boe był największą gwiazdą w Pekinie, gdzie wywalczył pięć medali, w tym aż cztery złote/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem