Partner merytoryczny: Eleven Sports

"Starość" Pawła Fajdka, cały tydzień tak się nie da. A mistrz ruszy po "mocnej sile"

Paweł Fajdek powalczy w piątek w Bydgoszczy o swoje siódme mistrzostwo Polski w rzucie młotem, może w ten sposób wyrównać osiągnięcie drugiego w rankingu wszech czasów Tadeusza Ruta. A jeśli tego nie zrobi, to prawdopodobnie dogoni go drugi z naszych wielkich asów, broniący złota Wojciech Nowicki, który tytułów ma dotąd pięć. Liczą się tylko oni, ostatnie dwa starcia wygrał Fajdek, ale też Nowicki nie ukrywa, że forma ma być dopiero za pięć tygodni.

Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki - polscy giganci w lekkoatletycznym świecie
Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki - polscy giganci w lekkoatletycznym świecie/Paweł Skraba / SE/East News

Setne lekkoatletyczne mistrzostwa Polski rozpoczną się w Bydgoszczy w czwartek, potrwają do soboty, choć kluczowa rywalizacja odbędzie się w dwa pierwsze dni. Dla wielu polskich sportowców będzie to ostatnia szansa na uzyskanie minimum uprawniającego do startu w igrzyskach w Paryżu. Bądź też na wskoczenie w światowym rankingu na pozycję, która ostatecznie taki awans da.

Nie dotyczy to jednak naszych dwóch wielkich mistrzów w rzucie młotem. Wojciech Nowicki będzie 4 sierpnia bronił olimpijskiego złota, Paweł Fajdek - brązu. Wcześniej stoczą jednak potyczkę o złoto na pewno mniej istotne, ale jednak również prestiżowe.

Precyzyjne plany Wojciecha Nowickiego, mistrzostwa Polski bierze "z marszu". Luzowanie dopiero w połowie lipca

Nowicki i Fajdek godnie zastąpili Szymona Ziółkowskiego, obecnego trenera tego drugiego, który między 1996 a 2013 rokiem aż 14 razy był mistrzem Polski. Fajdek uzbierał sześć złotych medali, Nowicki pięć, może więc dogonić swojego wielkiego rywala. A z drugiej strony, Fajdek ma szansę na siódmy tytuł i zrównanie się w historycznej tabeli z Tadeuszem Rutem, brązowym medalistą z igrzysk w Rzymie.

Dwa ostatnie konkursy podczas mistrzostw Polski wygrał Nowicki, najpierw w Suwałkach, później w Gorzowie. I teraz w Bydgoszczy też byłby zdecydowanym faworytem, gdyby nie wydarzenia z... ostatniego tygodnia. Od kilkunastu miesięcy regularnie wygrywał bowiem ze swoim rodakiem, teraz zaś przegrał tak w Memoriale Ireny Szewińskiej, jak i w Memoriale Czesława Cybulskiego. Fajdek zaś pokazał, że wciąż potrafi rzucać daleko, a uzyskanie 80 metrów to raczej kwestia czasu.

Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki (z lewej)/AFP

Wojciech Nowicki tymi porażkami zapewne się jednak nie przejął. Tym bardziej, że w Bydgoszczy uzyskał 77.91 m, a w Poznaniu - 78.37 m. To mniej więcej średnia, jaką uzyskiwał od początku sezonu, gdy przygotowywał się do pierwszego punktu z dwóch najważniejszych w 2024 roku, czyli mistrzostw Europy. W Rzymie posłał młot najpierw na 80.14 m, a później na 80.95 m, zabierając w ostatniej chwili złoto Węgrowi Bence Halaszowi

W jeszcze lepszej dyspozycji ma być w Paryżu, tylko do tego się przygotowuje. - W Poznaniu wyszedł mi jeden rzut i z tego się cieszę, bo startuję teraz z marszu i tak będzie już do igrzysk. Próbowałem czegoś mocniejszego, nie wychodziło, więc paliłem te próby, bo bez sensu to mierzyć - mówił po zawodach w Poznaniu. 

Przyznał też, że po mistrzostwach Europy podjął z trenerką Joanną Fiodorow decyzję o powrocie do bardzo mocnych treningów. - Nie spodziewam się, że teraz będę miał nie wiadomo jakie tam wyniki. Coś trzeba wybrać, a racji mojego wieku wolę przygotować szczyt na igrzyska - mówi 35-letni młociarz Podlasia Białystok.

Luzowanie przyjdzie dopiero w połowie lipca, by złapać świeżość i szybkość, trochę odpocznę. W mistrzostwach Polski też wystąpię po mocnej sile, dwóch pełnych treningach. Reszta chodzi na dalszy plan

~ Wojciech Nowicki

Paweł Fajdek mówi o stabilizacji. To kluczowa informacja, jeśli ma być ona na poziomie co najmniej 80 metrów

Fajdek jest od Nowickiego od trzy miesiące, też czuje już swoje 35 lat na karku. W jego przypadku poprzedni sezon nie był udany, ten też zaczął się przeciętnie, ale już wyniki z Bydgoszczy (79.43 m) i Poznania (78.77 m) dają spory optymizm. - W pierwszej próbie było gdzieś blisko 80. metra, ale minimalnie wypadło za promień. Drugi byłby dalszy, ale młot uderzył w słupek. Jest stabilizacja na tym poziomie, co cieszy, ale też plecy mnie "ciągną". Nie mogłem się do końca rozluźnić. To nic poważnego, stary już jestem i nie da się rzucać cały tydzień na maksa - mówi Fajdek.

On też mocno trenuje, ale.. przed mistrzostwami Polski chciał prosić swojego trenera o dwa dni wolnego. - Muszę ponegocjować, też trzeba odpocząć. Żeby dobrze wypaść w mistrzostwach kraju, to nie można zrobić pięciu czy sześciu treningów, ale cztery - dodaje.

Paweł Fajdek: Wynik cieszy, bo od bardzo dawna nie wygrałem zawodów. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Paweł Fajdek/BEN STANSALL/AFP
Wojciech Nowicki/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem