Z Natalią Kaczmarek wiązane są być może nawet największe nadzieje na olimpijski krążek w Paryżu, może nawet złoty. Zwłaszcza w sytuacji, gdy w męskim rzucie motem pojawił się niesamowity Kanadyjczyk Ethan Katzberg, rzucający już ponad 84 metry. W rywalizacji na 400 metrów Polka też od dawna nie wygrała z Marileidy Paulino, ale w finale w Rzymie udowodniła, że stać ją na bieganie w czasach dających największe laury. Dominikanka jeszcze w tym roku poniżej 49 sekund nie zeszła. Jednocześnie w cyklu przygotowawczym do zeszłorocznych mistrzostw świata Natalia Kaczmarek zdecydował się na mały eksperyment, w deszczowych mistrzostwach Polski w Gorzowie rywalizowała najpierw na 400 metrów (51.86 s), by następnego dnia, po świetnym boju z Krysciną Cimanouską, wygrać też tytuł na 200 metrów (22.86 s). Miesiąc później rywalizowała już na Węgrzech. Podwójna mistrzyni Polski z Gorzowa, w Bydgoszczy powalczy tylko o jedno złoto. Są ważniejsze medale W tym roku mistrzostwa Polski odbywają się o miesiąc wcześniej niż wtedy, ale też i docelowa impreza jest trzy tygodnie wcześniej niż poprzednie mistrzostwa świata. W Paryżu Natalia Kaczmarek będzie rywalizowała na 400 metrów, czekają ją zapewne aż trzy biegi, ale też zmagania sztafetowe. Czy obie, czy też z którejś zrezygnuje, tego sama jeszcze nie. - Nie rozmawiałam o tym z trenerem - mówi. Najważniejsze, że po dolegliwościach z końcówki rzymskich zmagań nie ma już śladu. - Przeszło, ale potrzebowałam kilku dni wolnego. Badania wypadły dobrze, mogę trenować i startować - przyznaje. Do zmagań wróciła w znakomitym stylu - w czwartek triumfowała w Bydgoszczy w Memoriale Ireny Szewińskiej (49.86 s na 400 m), w niedzielę w Poznaniu w Memoriale Czesława Cybulskiego (22.70 s na 200 m). Ten drugi wynik jest też jej rekordem życiowym, w optymalnych warunkach (wiatr 2 m/s w plecy) poprawiła poprzedni sprzed 11 miesięcy aż o 16 setnych. To dużo, zarazem wynik dający niemal pewny złoty medale w mistrzostwach Polski, gdyby zdecydowała się w nich na start na 200 m. Właśnie taki był cel startu w Poznaniu: zarazem treningowy, jak i sprawdzian dyspozycji. - Cieszę się z tego wyniku, bo 200 m jest blisko związane z 400. Żeby szybko biegać 400, trzeba szybko biegać 200. A ja lubię też biegać na zawodach, nie tylko na treningach - opowiada nasza mistrzyni. W Paryżu będzie trudniej w Rzymie, tak mówi Natalia Kaczmarek. I wyjaśnia, dlaczego Po mistrzostwach Polski zawodniczka Podlasia Białystok rozpocznie już ścisłe przygotowania do igrzysk, to jej najważniejsze impreza sportowa w tym roku. - Wszystko ustala trener, ja mu ufam. Wierzę, że ta docelowa forma będzie we Francji, a przed Rzymem nie odpuszczaliśmy, wyluzowaliśmy dopiero kilka dni przed startem. I to przyniosło rezultat. Mam nadzieję, że przed IO odpuścimy trochę więcej i będzie jeszcze szybciej. Choć sam czas może nie być lepszy, bo turniej jest trudniejszy. W Rzymie był to jeden bieg na przetarcie, drugi na maksa, do tego naciskała Irlandka. W Paryżu rywalizacja będzie cięższa - uważa. Po zmaganiach w Bydgoszczy Kaczmarek pojedzie na kolejne zgrupowanie, w planach ma dwa starty w Diamentowej Lidze. Prawdopodobnie: 7 lipca w Paryżu i 20 lipca w Londynie. Możliwe, że tam zmierzy się wreszcie z Paulino, która przygotowania do igrzysk również ma prowadzić w Europie.