Choć brzmi to absurdalnie, takie zdarzenie faktycznie miało miejsce. - To było w Australii, jak mieszkaliśmy w 1994 roku u Ivana Maugera w domu. Był Rune Holta i Flemming Graversen i skleili mi klapki, japonki, ale ja nie pozostałem im dłużny, bo zrobiłem to samo, tylko, że chyba cztery pary im posklejałem. Buty, japonki, więc trochę mieli więcej rozklejania - wspominał Bajerski po wczorajszej konferencji prasowej na poznańskim Golęcinie. Menadżer SpecHouse PSŻ-u z pewnością nie chciałby ponownie zostać puszczony w skarpetkach przez reprezentanta Polski, również metaforycznie. Wydaje się jednak, że takich obaw w Poznaniu nie mają - i słusznie. Rune Holta w zeszłym sezonie startował w eWinner 1. Lidze, czyli w wyższej klasie rozgrywkowej. Spisywał się bardzo dobrze - był drugim najlepszym zawodnikiem ROW-u Rybnik, ósmym najskuteczniejszym żużlowcem całej ligi. Sponsorzy opłacili Rune Holtę PSŻ-owi Poznań Wypożyczenie Norwega z polskim paszportem można śmiało nazwać mianem transferowego hitu. Jakub Kozaczyk, członek zarządu PSŻ-u, zdradził kulisy tego transferu. - Operacja "Rune Holta" trwała około dwa tygodnie. Dużo, dużo pracy zostało w nią włożone. Rune przyjechał do Poznania, rozmowy trwały około sześciu godzin. Były burzliwe, toczyła się wymiana zdań, może nie z Rune, tylko z menadżerem, ale wszystko przebiegło kulturalnie. Rune następnego dnia zadzwonił, że decyduje się na PSŻ i witamy go w Poznaniu, bardzo na niego liczymy - mówił Kozaczyk przy okazji konferencji prasowej. Choć transfer Norwega wiązano z absencją Aleksandra Łoktajewa, spowodowaną wojną w Ukrainie, okazuje się, że nawet gdyby Ukrainiec nie utknął na terenie naszego wschodniego sąsiada, to Holta być może pojawiłby się w Poznaniu. - Być może (Rune Holta - dop. red.) by był, bo po prostu dwaj sponsorzy się na niego uparli - spekulował Jakub Kozaczyk. - Kontrakt Runego jest w całości finansowany z prywatnych środków, a nie ze środków klubowych - dodał członek zarządu. Dopytywany o tożsamość dwóch mecenasów, którzy sfinansowali ten kontrakt, Kozaczyk nie zdradził ich personaliów, mówiąc, że nie chcą oni rozgłosu, bo nie jest im on potrzebny. Samo przedsięwzięcie jest dodatkowo imponujące ze względu na wysokość kontraktu Norwega. Za każdy punkt zarobi 3,5 tysiąca złotych, a za podpis pod umową miał zgarnąć 300 tysięcy złotych. To bardzo dobry kontrakt, jak na warunki pierwszoligowe. Jak na 2. Ligę, jest to kontrakt gigantyczny. Holta, jeśli tylko będzie reprezentował taki poziom sportowy, jak przed rokiem, ma szansę stać się pierwszym drugoligowym milionerem.