Gospodarze zaczęli pojedynek z wysokiego C i już na dzień dobry pokazali zielonogórzanom, że interesuje ich nie tylko zwycięstwo w tym meczu, ale i równie cenny bonus. Sześciopunktowa strata z pierwszego pojedynku została bowiem odrobiona już po drugim biegu. Miejscowych fanów znów zachwycał Wiktor Przyjemski. Młodzieżowiec na motocyklu prezentował się jak senior z co najmniej dziesięcioletnim doświadczeniem i po trzech pierwszych startach był na dobrej drodze do wywalczenia kompletu. Przyjezdnych przy życiu utrzymywał z kolei przede wszystkim Krzysztof Buczkowski, wprost kochający rywalizować na obiekcie przy ulicy Sportowej. Doświadczony Polak w pewnym momencie robił co chciał między innymi z Matejem Zagarem i Adrianem Miedzińskim. Żeby nie było tak idealnie dla Abramczyk Polonii, nie wszyscy zaliczyli niedzielne starcie do udanych. Do upragnionego przełamania wciąż daleko Olegowi Michaiłowowi. Łotysz nadal szuka prędkości i jeśli nie znajdzie jej w najbliższych tygodniach, to zwyczajnie może pożegnać się nawet z eWinner 1. Ligą. Kiepska postawa zawodnika ze wschodu połączona z nagłym przebudzeniem się Maksa Fricke’a spowodowała to, że Stelmet Falubaz w końcówce wrócił do gry o punkt bonusowy. O tym, do kogo powędruje dodatkowe "oczko" za lepszy bilans w dwumeczu rozstrzygnęły dopiero wyścigi nominowane. W nich nie obyło się bez kontrowersji Z nawierzchnią toru w czternastej odsłonie po kontakcie z Janem Kvechem zapoznał się niepokonany wówczas Wiktor Przyjemski. Sędzia po obejrzeniu powtórek zdecydował się o wykluczeniu reprezentanta miejscowych, co oczywiście nie spodobało się wściekłym kibicom. Przyjezdni summa summarum nie wykorzystali przewagi, ponieważ niespodziewanie dali się objechać Kennethowi Bjerre, który wcześniej mieszał lepsze wyścigi z tymi gorszymi. Oznaczało to, że w gonitwie kończącej zmagania Abramczyk Polonii wystarczą zaledwie dwa punkty do tego, by dopisać sobie dodatkowy punkt do tabeli. Ku radości licznie zgromadzonych kibiców na wysokości zadania stanął Matej Zagar. Jedna z największych gwiazd rozgrywek rozprawiła się z Krzysztofem Buczkowskim i po biegu utonęła w objęciach uradowanych kolegów. Bydgoszczanie dzięki zwycięstwu za trzy przesunęli się w klasyfikacji przejściowej na pierwszą pozycję, z czoła strącając... Stelmet Falubaz. Nie wiadomo jednak jak długo wytrzymają, gdyż za kilka dni przejeżdża na ich teren kolejny bezpośredni rywal w walce o awans, czyli Cellfast Wilki Krosno. Max Fricke i spółka mają zaś trochę większy lajcik, ponieważ u siebie zmierzą się z będącym w kryzysie H. Skrzydlewska Orłem Łódź.