Spowiedź reprezentanta Polski. Odsłania kulisy głośnego rozwodu
Takiego obrotu spraw raczej nikt nie spodziewał się jeszcze kilka dni przed oficjalnym komunikatem Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Powrót Szymona Woźniaka do macierzystego klubu po dziewięciu sezonach przerwy był absolutnym hitem transferowym w Metalkas 2. Ekstralidze. Reprezentant Polski i stały uczestnik cyklu Grand Prix 2024 ma za sobą bardzo trudny rok. - Pozamiatało mnie mentalnie. Temat mojego odejścia ze Stali Gorzów nie jest całkowicie upubliczniony i przewałkowany medialnie - powiedział Woźniak, który chce pomóc Polonii awansować do PGE Ekstraligi.
Woźniak nie jest wychowankiem Stali Gorzów, jednak siedem sezonów z rzędu zrobiło swoje. Mocno przeżył odejście. Reprezentant Polski nie miał innego wyboru. - Naprawdę nie spodziewałem się, że aż tak ciężko będzie mi odejść ze Stali. Gdyby to się odbyło w inny sposób, tzn. było zrobione w sposób bardziej zaplanowany i rozsądny, to jestem przekonany, że tak ciężko by mi nie było. To, co łączyło mnie ze Stalą, nagle zostało zepsute i zerwane w sposób, którego kompletnie się nie spodziewałem - skomentował 31-latek na kanale Sportowy Podcast.
Żużel. Stal Gorzów. Szymon Woźniak odsłania kulisy głośnego rozwodu
Polski zawodnik był nastawiony na pozostanie w Gorzowie. Miał ważną umowę na sezon 2025. Były już prezes klubu, Waldemar Sadowski miał go wcześniej zapewniać, że wszystkie ustalenia są aktualne. Pod koniec sezonu przekazał mu jednak zaskakującą informację. - Temat mojego odejścia nie jest całkowicie upubliczniony i przewałkowany medialnie, ale to wszystko nagromadzało się przez dłuższy czas. Ostatnie tygodnie to było coś, co pozamiatało mnie mentalnie. Bliskie mi osoby, które miały ze mną bezpośredni kontakt, widzieli, w jakiej byłem kondycji. Do dnia dzisiejszego wspominają, że takiego Szymona nigdy nie widzieli - zdradził Woźniak.
Sezon 2024 nie był najsłabszym w siedmioletniej przygodzie Woźniaka ze Stalą, ale nigdy wcześniej jego wyniki nie były uznawane za tak duże rozczarowanie (średnia biegowa 1,700). Dopiero dwa lata temu, po odejściu Bartosza Zmarzlika, rola wychowanka Polonii Bydgoszcz się zmieniła. Wówczas stał się liderem. - Przyczyn było kilka. To, co działo się dookoła mojej osoby od pewnego momentu sezonu, nie pomagało i nie ułatwiało w pierwszym sezonie w Grand Prix. W takiej sytuacji wszystko musi być podopinane na ostatni guzik. Gdy coś zaczyna sypać się w fundamencie, to młot szybko znajdzie najsłabsze ogniwa - przyznał żużlowiec.
- Po tym, co powychodziło w Stali, można się zastanowić, jak wyglądały kwestie finansowe klubu w tym sezonie. A wydatków było naprawdę sporo, podszedłem do sezonu bez kalkulacji. Wszystko, co miałem, chciałem zostawić na torze włącznie z pieniędzmi. Było kilka moich złych decyzji na półmetku sezonu, jeżeli chodzi o dobór sprzętu, może zbyt odważne poszukiwania dotyczące konfiguracji ustawień. Za dużo w tym temacie zacząłem pruć, zamiast zadowolić się miejscem, które miałem. Zamiast miejsc 8-10 w Grand Prix, chciałem znaleźć coś, co pozwoli mi zająć miejsca 6-8 - dodał.
Żużel. Grand Prix. Reprezentant Polski nie żałuje jednorocznej przygody
Przygoda Woźniaka w cyklu mistrzostw świata zakończyła się po jednym sezonie. Polak został sklasyfikowany na trzynastej pozycji. - Stwierdziłem, że chcę podjąć ryzyko, by później żałować, że się nie udało, a nie że nie spróbowałem. Za długo na to pracowałem, żeby przyjąć taką zachowawczą postawę. Nie miało dla mnie znaczenia, czy będę dziesiąty, czy trzynasty. Natomiast gdybym zajął ósme miejsce, to wyglądałoby to zupełnie inaczej. Nie mam do siebie żadnych pretensji. Trochę w trakcie nagrzmociłem, z wielu względów nie był to dla mnie łatwy rok i miałem prawo nagrzmocić - stwierdził zawodnik.
Nowo-stary żużlowiec Abramczyk Polonii Bydgoszcz zdradził, jak duże wydatki miał w zakończonych rozgrywkach. Kwota zwala z nóg. - Nie liczyłem tego dokładnie, ale jeżeli miałbym szacować, to w moim przypadku wydatki były na poziomie około 1,5 miliona złotych - odpowiedział na jedno z ostatnich pytań.
Woźniak chce pomóc Polonii awansować do PGE Ekstraligi. Co ciekawe, w kadrze bydgoskiego zespołu znalazło się aż trzech zawodników, którzy startowali w Bydgoszczy w ostatnim ekstraligowym sezonie (2013). Oprócz Woźniaka, z Polonią spadali: Krzysztof Buczkowski i Ukrainiec Aleksandr Łoktajew.