Prezes ma tajną broń. Zaskoczy wszystkich, to utrzymanie będzie hitem
Awans INNPRO ROW-u Rybnik do PGE Ekstraligi to olbrzymie zaskoczenie. W sukces wierzyło niewielu, a prezes Krzysztof Mrozek od początku pokazywał, że mogą zaskoczyć wszystkich. I tak zrobili. Teraz chce znowu zszokować świat w najlepszej lidze świata, czyli PGE Ekstralidze. Utrzymanie się beniaminka byłoby prawdziwym hitem. Okazuje się, że ma tajną broń. Mrozek liczy na 47-letniego Nickiego Pedersena oraz jego starty, które mają być potężną bronią.
Żadnego wypożyczenia nie będzie. Krzysztof Mrozek ma tajną broń, a z nieoficjalnych informacji wiadomo, że Pedersen będzie w ROW-ie do samego końca. Duńczyk swoim doświadczeniem oraz umiejętnościami ma pomóc utrzymać rybnicki zespół wśród najlepszych.
Prezes ma plan. To może się udać
Choć może dojść do takiej sytuacji, że Pedersen na samym początku nie będzie jeździł w drużynie, to nadal w niej pozostanie. Trzykrotny mistrz świata potrafi być cierpliwy i czekać na swoją szansę. Można być niemal pewny, że ją wykorzysta, bo doświadczeniem zjada resztę żużlowców.
Prezes Krzysztof Mrozek doskonale wie, że o tym, kto spadnie, zadecyduje faza play-down. To właśnie podczas niej Duńczyk ma być zdrów jak ryba. Każdy doskonale wie, że pomimo wieku 47-latek wciąż ma ogromne możliwości. Wtedy o losach drużyny może zaważyć nawet jeden punkt, a doświadczenie będzie na wagę złota.
Ma swoje atuty. Tego mu nikt nie odmówi
Pedersen jest już w takim wieku, że nie zmieni swojego stylu jazdy - ani na lepsze, ani na gorsze. To jednak zawodnik, który wciąż potrafi utrzymać wysoki poziom przez cały sezon. Kluczowe dla niego jest jedno, czyli dobry sprzęt. Jeśli jego motocykle będą odpowiednio szybkie, Pedersen będzie w stanie pokonać praktycznie każdego, zwłaszcza na torze przy Gliwickiej.
Największym atutem Pedersena jest start. W ostatnich pięciu latach Duńczyk może poszczycić się najlepszą skutecznością na polach startowych. Dodatkowo wyróżnia się doskonałą jazdą defensywną - rywale, na samą myśl o próbie wyprzedzenia, odczuwają niepokój. Nic w tym dziwnego. 47-latek to jeden z najtwardszych zawodników w żużlu, a niejednokrotnie jego agresywny styl jazdy kończył się kontaktem i upadkami przeciwników na bandę.