Gdyby w Lesznie chciano stworzyć ranking osób najbardziej winnych temu, że seryjnie zdobywający tytuły klub nie był w stanie stanąć choćby na najniższym stopniu podium ubiegłorocznych rozgrywek, to Emil Sajfutdinow uplasowałby się w nim niezwykle wysoko. Mimo że w Grand Prix szło mu całkiem przyzwoicie, wywalczył wszak brąz indywidualnych mistrzostw świata, to nie mógł odnaleźć optymalnej formy w PGE Ekstralidze. Ostatni raz tak słabą średnią biegopunktową zanotował w barwach Polonii Bydgoszcz w sezonie 2007, gdy nie był jeszcze nawet pełnoletni! Apator i Sajfutdinow z niepokojem patrzą w przyszłość Kiedy jednak jasnym stało się, że zmieni barwy klubowe, to w Lesznie byli niepocieszeni. Ich złość była tym większa, że Rosjanin w styczniu zeszłego roku deklarował chęć dalszej jazdy z bykiem na plastronie, a o zmianie zdania poinformował dopiero w sierpniu, gdy rynek liderów był już wyjątkowo przetrzebiony. Kibice rozpaczali, a zarząd kipiał ze złości. Fogo Unia postawiła na oszczędnościowy wariant składu. Miejsce Sajfutdinowa zajął pierwszy w historii PGE Ekstraligi Francuz - David Bellego. W barwach Abramczyk Polonii Bydgoszcz bardzo dobrze sprawował się on na torach pierwszej ligi, ale jasnym jest, że nie będzie w stanie osiągać rezultatów na poziomie Sajfutdinowa. Jego kontrakt jest jednak dla budżetu znacznie mniejszym obciążeniem niż gaże Rosjanina. Fogo Unia Leszno zarobiła dodatkowo Nikt nie spodziewał się wówczas, że taki obrót spraw może okazać się dla korzystny dla najbardziej utytułowanego zespołu w Polsce. Kiedy PZM zawiesił do odwołania udział rosyjskich żużlowców w ligowych rozgrywkach, Apator Toruń został na cienkim lodzie. Z niepokojem spogląda w przyszłość i nie ma zielonego pojęcia, kiedy będzie mógł skorzystać ze swojego wielkiego transferu. Fogo Unia Leszno przypatruje się zaś całej sytuacji ze sporym spokojem, bo nie miała już w pierwszym zespole ani jednego reprezentanta Sbornej. Chwilę po rozpoczęciu putinowskiej agresji zawiesiła ona członka swej drużyny U24 - Pawła Nagibina, ale nie była to decyzja zbyt bolesna. Wielu leszczyńskich kibiców nie wiedziało pewnie nawet, że ich ukochany zespół ma z kimś takim podpisany kontrakt. Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Z zamieszania wokół rosyjskich zawodników najgłośniej mogą śmiać się chyba w Lesznie. Tym bardziej, że na kilka dni przed rozpoczęciem się ukraińskiej tragedii wypożyczyli oni do młodzieżowego zespołu Apatora innego Rosjanina - Kiryła Lejmana. Jak nieoficjalnie słyszymy, Unia zainkasowała za ten transfer pięciocyfrową sumę, a pozbyła się przecież zawodnika, który w nadchodzącym sezonie może w ogóle nie wyjechać na tor.