Niemcy znów nam pokazali, jak to się robi
Polskie ekstraligowe kluby dopiero przyparte do muru wymogami licencyjnymi zakupiły plandeki chroniące tor przed deszczem, co ma drastycznie obniżyć liczbę spotkań odwoływanych z powodu złych warunków atmosferycznych. Niemcy z Landshut nie potrzebowali żadnych nakazów, żeby przykryć tor przed inauguracją eWinner 1. Ligi. Sponsor klubu dał folię budowlaną i rozłożono ją, choć przez to uciekła szansa na ostatni, bardzo ważny trening.

Niemieckie MF Trans Landshut Devils na sobotę miało zaplanowany ostatni trening przed poniedziałkowym spotkaniem z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Menedżer Sławomir Kryjom miał ostatnie znaki zapytania, chciał dać niektórym zawodnikom szansę na ostatnie testy sprzętu. Ostatecznie z tego zrezygnował.
MF Trans Landshhut Devils błyskawicznie przykryło tor
Działacze niemieckiego beniaminka eWinner 1. Ligi przejrzeli prognozy i wiele się nie zastanawiając, załatwili u jednego ze sponsorów folię budowlaną i przykryli tor, żeby osłonić go przed spodziewanym deszczem.
W PZM i telewizji Canal Plus, która ma prawa do pokazywania spotkań pierwszej ligi, są pod wrażeniem. Niemcy zrobili bowiem coś, co polskiemu klubowi raczej nie przyszłoby do głowy. W ostatnim czasie podobną inicjatywą wykazała się jedynie Stal Gorzów, która wtedy nie miała plandeki i rozłożyła folię, żeby ratować ważny mecz z Betard Spartą Wrocław.
Kiedy jednak kilka dni temu PGE Ekstraliga nakazała polskim klubom rozłożenie plandek przed meczami 1. kolejki, to od razu podniósł się lament, jak my będziemy trenować. W Landshut tego problemu w ogóle nie mieli. Błyskawicznie przykryli tor, bo dla nich mecz jest najważniejszy. Nikt nie chce przekładać inauguracji i to pomimo tego, że zaplanowano ją na niedzielę, co dla niemieckiego klubu nie jest szczęśliwym terminem, może się to odbić na frekwencji.