Niechciany gwiazdor spadł na cztery łapy. To ostatnia szansa na wielki kontrakt
Kacper Pludra został ogłoszony nowym zawodnikiem ROW-u Rybnik. 22-letniemu żużlowcowi umowa z beniaminkiem PGE Ekstraligi spadła z nieba. Wcześniej podziękowali mu w Grudziądzu, a sam zainteresowany nie krył niezadowolenia z takiego obrotu spraw. Wszystko wskazywało na to, że będzie musiał zejść ligę niżej, skąd miał oferty. To dla niego już ostatnia szansa pokazania się i zarobienia niezłej kasy w elicie.
Kacper Pludra długo liczył na pozostanie w ZOOleszcz GKM-ie Grudziądz. Ostatni sezon miał bardzo słaby i chciał zmazać plamę. Takiej szansy jednak nie dostanie, bo w notesach działaczy był tylko opcją "B". - Priorytetem dla nas było zakontraktowanie Jakuba Miśkowiaka. Gdyby ten transfer nie wyszedł, wówczas wrócilibyśmy do Kacpra - mówił w rozmowie z Interią prezes Marcin Murawski.
Pludra został na lodzie. ROW spadł mu z nieba
Wydawało się, że skreślenie w Grudziądzu może mieć poważne konsekwencje dla Pludry. W końcu po tak kiepskim roku nie mógł liczyć na przesadne zainteresowanie. W zasadzie ratował go tylko status zawodnika U-24, bo tacy ciągle są w cenie. W każdym razie z pomocną dłonią przyszedł mu Krzysztof Mrozek. Początkowo w kontekście zespołu beniaminka PGE Ekstraligi mówiło się o zupełnie innych nazwiskach. Prezes rybniczan zdecydował się jednak zaryzykować i sfinalizował ten kontrakt.
Prawdopodobnie więc gdyby nie oferta z Rybnika, to Pludra musiałby szukać sobie klubu w 2. Metalkas Ekstralidze, a może nawet w Krajowej Lidze Żużlowej. Jego problemem był też fakt, że na zapleczu PGE Ekstraligi czołowe kluby już miał domknięte składy, wiec zawodnikowi pozostałby niewielki wybór. Zasadniczo w potrzebie była tylko Unia Tarnów i Orzeł Łódź. Oba kluby płacą jednak skromnie. Kwoty za podpis oscylują w granicach 100-150 tys. za podpis, a za punkt nawet 3 tys. złotych. To przepaść w porównaniu z zarobkami, do jakich Pludra przyzwyczajony był w ostatnich latach.
W Rybniku muszą stanąć na głowie, aby pomóc Pludrze
W Krajowej Lidze Żużlowej byłoby jeszcze gorzej, a nie wspominając nawet o wyraźnym regresie sportowym, gdy idzie o poziom rozgrywek. Pludra z pewnością doskonale zdaje sobie z tego sprawę i zrobi wszystko, aby nowy sezon w Rybniku był znacznie lepszy niż ten ostatni. Już teraz mówi się, że trener Piotr Żyto nie będzie miał łatwego zadania, aby postawić go na nogi. Próbował w ostatnim roku trener GKM-u Robert Kościecha, który zna go doskonale, ale finalnie bez większych efektów.
Poza wszystkim Kacper nie będzie miał w stu procentach komfortowej sytuacji. W ROW-ie zadbali o rywalizację w drużynie, bo jest też przecież Jesper Knudsen. Pludra nie dostanie więc nic za darmo. To będzie dla niego kluczowy rok, bo z pewnością do ukończenia wieku 24 lat chciałby startować w PGE Ekstralidze, gdzie zarobić można dużo większą kasę niż gdziekolwiek indziej.