Mateusz Tonder uratował Falubazowi remis w wyjazdowym meczu w Łodzi, gdzie wskoczył za mającego wówczas problemy zdrowotne Piotra Protasiewicza. W kilku następnych meczach wychowanek klubu też spisał się nieźle i wywalczył sobie pewne miejsce w składzie. Protasiewicz wrócił i zrobił się problem Kiedy wrócił Protasiewicz, Tonder na powrót stał się zawodnikiem oczekującym. I wtedy pojawił się problem. Z jednej strony Tonder pokazał, że jest perspektywiczny, że warto na niego stawiać. Choćby w kontekście sezonu 2023. Z drugiej był jednak Protasiewicz, któremu może nie dawano gwarancji, ale i też nie umawiano się z nim na siedzenie na ławie. Koniec końców uznano, że Tonder będzie dostawał szansę kosztem innych zawodników. Problem w tym, tak wynika z naszych informacji, że tym innym o tym nie powiedziano. Zresztą wystarczy spojrzeć na ich miny, gdy dowiadują się, że muszą oddać bieg Mateuszowi, choć niczym nie zawinili i nie zasłużyli na odstawienie od składu. Fricke oddając bieg traci 18 tysięcy Dla każdego z zawodników Falubazu oddanie biegu oznacza finansową stratę. W przypadku Maxa Fricke taki jeden bieg mniej, to nawet minus 18 tysięcy po stronie zysków. Australijczyk ma stawkę 6 tysięcy za punkt. Z kolei Rohan Tungate czy Krzysztof Buczkowski mają po 3 tysiące za punkt. Czyli ich jeden taki oddany bieg kosztuje nawet i 9 tysięcy. Taki Tungate oddawał po biegu w każdym z ostatnich czterech spotkań. Gdybyśmy założyli, że zdobyłby w nich komplet punktów, to doliczylibyśmy się braku spodziewanego wpływu na poziomie 36 tysięcy złotych. Falubaz mógłby łatwo rozwiązać problem. Były menadżer Jacek Frątczak w jednej z wypowiedzi medialnych zauważył, że należałoby rozpocząć od ustawienia żelaznej piątki seniorów. Od jednej z osób ze środowiska słyszymy, że do tego należałoby dodać rozmowę z zawodnikami i ustalenie ekwiwalentu za utracony bieg. Gdyby Fricke, Tungate, Buczkowski czy Kvech wiedzieli, że za oddany wyścig dostaną jakąś kasę (np. stawka punktowa pomnożona przez średnią punktową zdobycz w danym meczu), to nie mieliby z tym problemu. Najwięcej oddał Tungate Jedno jest pewne, jeśli Falubaz chce inwestować w Tondera, to musi znaleźć jakieś rozwiązanie. Bo na dłuższą metę działanie w stylu "ty teraz nie jedziesz", będzie jedynie prowadzić do konfliktów. Jak dotąd Tungate oddał cztery biegi Tonderowi, Kvech trzy, a Buczkowski i Fricke po dwa. Nietykalny jest jedynie Protasiewicz, który po zwolnieniu menadżera Piotra Żyto stał się nieformalnym szefem sztabu. Tak to wygląda, jak patrzy się z boku. W ostatnim meczu z Trans MF Landshut Devils formalnie prowadzący zespół panowie Tomasz Szymankiewicz, Marek Mróz często biegali do niego po radę.