Bartosz Smektała zupełnie niedawno zapowiadał się na naprawdę klasowego żużlowca. Był indywidualnym młodzieżowym mistrzem świata, w PGE Ekstralidze pokonywał wielu bardziej doświadczonych rywali, wszyscy eksperci wróżyli mu fenomenalną karierę. Kłopoty wychowanka Unii Leszno zaczęły się po jego odejściu z macierzystej drużyny do Włókniarza Częstochowa. Już w pierwszy sezonie przy Olsztyńskiej radził sobie dosyć kiepsko, ale uzyskał kredyt zaufania na kolejną edycję rozgrywek. Niestety, nie udało mu się go spłacić. Średnio zdobywał zaledwie 1,679 punktu na bieg. Ta statystyka nie najlepiej oddaje jednak rzeczywistość. Smektała wyżyłował ją nieco domowymi występami przeciwko największym słabeuszom PGE Ekstraligi - GKM-owi Grudziądz i Arged Malesie Ostrów Wielkopolski. W potyczce z tymi pierwszymi wykręcił komplet, zaś w meczu ze spadkowiczem stracił zaledwie jedno oczko. Z mocniejszymi rywalami radził sobie dużo słabiej, nie zanotował w nich ani jednej "dwucyfrówki". Kibice Włókniarza byli rozżaleni taką postawą leszczynianina o tyle mocniej, że wczesną wiosną 24-latek mocno rozbudził ich nadzieje. Przed ligową inauguracją zdołał zwyciężyć w Memoriale Alfreda Smoczyka w Lesznie oraz Turnieju o Koronę Bolesława Chrobrego w Gnieźnie. Wszystkim wydawało się, że udało mu się uporać trapiącymi go problemami, ale już pierwsze spotkania PGE Ekstraligi rozwiały te złudne oczekiwania. Kolejny sezon Smektała odjedzie jako zawodnik Unii Leszno. Wraca do swojego macierzystego klubu po dwuletnim pobycie w Częstochowie i naprawdę trudno nie szukać tutaj żadnych odniesień do biblijnej przypowieści o synu marnotrawnym. To jednak nie czas na żarty! W przyszłe wakacje wychowanek Byków skończy 25 lat. Powoli kończy mu się czas na popełnianie błędów. Jeśli szybko nie wyciągnie wniosków, to jego kariera zawiśnie na włosku. Ktoś złośliwy mógłby zauważyć, że Unia powinna w pierwszej kolejności wytłumaczyć swojemu nowemu-staremu nabytkowi, że zimą nie jeździ się na żużlu. Trudno wszak - widząc jego triumfy w Dohren, Gnieźnie i Lesznie - nie odnieść wrażenia, że Smektała szczyt formy osiąga w okresie między październikiem i kwietniem.