Przemówił językiem Putina, teraz pogodził się z Polakiem. Nie zostawili na nim suchej nitki
Konflikt znanych żużlowców: Artioma i Grigorija Łagutów odbił się szerokim echem w całym środowisku. Bracia nie utrzymywali ze sobą kontaktu, starszy w 2021 roku dopiero z pięciodniowym opóźnieniem pogratulował młodszemu zdobycia tytułu mistrza świata. Ostatnio jednak coś w ich rodzinnych relacjach się zmieniło. Do sieci wypłynęło zaskakujące zdjęcie. W Polsce od nowa może zacząć się głośna dyskusja.
Bracia Łagutowie bardzo dużo razem przeżyli. Nawet w kontekście samego sportu. Artiom, gdy był jeszcze seniorem, startował ze starszym bratem w Lokomotivie Daugavpils. Był wpatrzony w Grigorija jak w obrazek, uczył się, wyciągał wnioski, aż wyprzedził go - zarówno w sukcesach indywidualnych (mistrzostwo świata), jak i w klasie sportowej na torach PGE Ekstraligi. Nie wszystko jednak w ich relacjach przebiegało prawidłowo.
Żużel. Artiom i Grigorij Łagutowie znowu razem. Wypłynęło zaskakujące zdjęcie
Nigdy bracia otwarcie nie przyznali, o co im poszło, ale obaj nie potrafili ukryć, że w ostatnich latach ich kontakty uległy ochłodzeniu. Przestali rozmawiać do tego stopnia, że Grigorij długo nie potrafił pogratulować Artiomowi tytułu Indywidualnego Mistrza Świata. - Nie. I wcale się go nie spodziewam - mówił młody Łaguta o swoim bracie i gratulacjach od niego po największym życiowym sukcesie. Gratulacje stały się faktem pięć dni później, podczas Gali PGE Ekstraligi.
Kilka miesięcy później wybuchła wojna na Ukrainie i wszyscy Rosjanie zostali wzięci przez Polaków pod lupę. Od razu oficjalnie od działań wojennych odciął się Wadim Tarasienko (siostrzeniec Łagutów), Emil Sajfutdinow siedział cicho, a Artiom Łaguta najpierw nie chciał rozmawiać o tym, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, by później całkowicie zmienić swoje stanowisko do wojny.
Żużel. Konflikt braci. Starszy był bardziej krytykowany
Przez takie zachowanie skrytykowało go wielu Polaków, ponieważ wielu z nich myślało, że robi to tylko po to, aby wrócić do jazdy w lidze polskiej jako zawodnik krajowy. Tak też się stało i były mistrz świata w sezonach 2023 i 2024 startował jako Polak, podobnie jak wcześniej wspomniani Sajfutdinow oraz Tarasienko (cała trójka posiada polskie obywatelstwo).
Krytyka młodszego Łaguty to jednak nic, w porównaniu z tym, co spotkało jego starszego brata. Tuż po wybuchu wojny w polskich mediach (w Tygodniku Żużlowym) przemówił językiem Putina, przekonując, że w 2014 roku niewinni Rosjanie byli zabijani w Donbasie. Z kolei w rozmowie z Mateuszem Puką z WP wolał rozmawiać o zbieraniu mandarynek, zamiast o bestialskim zachowaniu swoich rodaków.
Owładnięte rosyjską propagandą poglądy spowodowały absolutne nieoficjalne wykluczenie Grigorija Łaguty z polskiego żużla. Nie chcą go widzieć kibice, nie chce z nim jeździć wielu zawodników, prezesi też domyślają się, jaka katastrofa marketingowa może spotkać ich kluby po ewentualnym zakontraktowaniu Grigorija w przyszłości (złość nawet własnych kibiców i brak sponsorów).
Hitowy transfer wisiał na włosku. Młody talent ujawnia kulisy trudnych negocjacji
A mówimy przecież o gościu, który na żużlowym motocyklu potrafi zrobić wszystko. Nie raz i nie dwa rozpalał do czerwoności fanów przede wszystkim Włókniarza Częstochowa i Motoru Lublin. Od trzech lat w PGE Ekstralidze starszego z Łagutów jednak nie oglądamy i raczej nikt za nim nie tęskni. W Sylwestra młodszy z braci zamieścił jednak na Instagramie wspólną fotkę z bratem. - Szczęśliwego Nowego Roku 2025 - napisał cyrylicą.
Oczywiście, nikt nie może Łagucie zabronić kontaktów z bratem. W Polsce jednak od nowa może zacząć się dyskusja na ten temat. Poglądy polityczne Grigorija są powszechnie znane.