Finlandia zwala z nóg. Polacy o krok od kompromitacji
Ogromne rozczarowanie było bardzo blisko. Polacy w pierwszym półfinale Speedway of Nations spisali się kiepsko, przegrywając nawet z Marko Lewiszynem! Uratowali się w barażu.

Dla Polaków miało to być tak naprawdę przetarcie przed finałem. Już jednak sam początek środowego półfinału Speedway of Nations wskazał na to, że biało-czerwonym wcale łatwo nie będzie. W pierwszym biegu zaskoczył ich Kai Huckenbeck, żużlowiec z eWinner 1. Ligi.
Widać było, że Polakom nie do końca pasuje tor w Vojens, niepodobny do absolutnie żadnego obiektu w kraju nad Wisłą. Nie do końca wiedzieli, którędy jechać, by było najkorzystniej. Gubił się nawet sam Bartosz Zmarzlik, ale co jasne, nadrabiał kunsztem i umiejętnościami.
Tego się nikt nie spodziewał
Od samego początku świetnie w Danii radzili sobie Finowie. Ich liderem był dobrze znany w polskich ligach Timo Lahti, człowiek dzięki któremu w dużej mierze oglądaliśmy tak potężną przemianę Wybrzeża Gdańsk. Przypomnijmy, że odkąd do drużyny dołączył ten zawodnik, z outsidera stała się ona czołową siłą ligi.
Doparowym Lahtiego był z kolei Timi Salonen, odkrycie sezonu. Chłopak, którego jeszcze niedawno prawie nikt nie znał, nagle zaczął wygrywać z bardzo znanymi nazwiskami. I tak było też w Vojens. Dlatego też przed Polakami była trudna przeprawa, która miała przyjść w 12. biegu.
Czy to się naprawdę dzieje?
- Nie. Ja chyba śnię albo oglądam inne zawody - pomyślał zapewne niejeden polski kibic po tymże biegu. Finowie pokonali Macieja Janowskiego, a jako że taka sytuacja premiuje zespół, który przyjedzie na 2. i 3. miejscu, to oni wygrali bieg w stosunku 5:4. Trudno było w to uwierzyć.
Ale to się działo naprawdę. Rewelacyjni Finowie tak naprawdę już w przedostatnim biegu zapewnili sobie awans do finału. A Polacy wyglądali marnie. Z Australią też polegli.
Lewiszyn zaszokował Polaków
Ale najgorsze wydarzyło się dopiero później. W biegu z Ukraińcami kapitalnie wystrzelił spod taśmy Marko Lewiszyn i pokonał Zmarzlika i Dudka! Absolutnie nikt na stadionie w to nie wierzył. Z Lewiszynem włącznie.
Polakom pozostał baraż. W nim nerwów było już naprawdę dużo. Remis mógł oznaczać koniec marzeń o złocie. Na szczęście Polscy wygrali i pojadą w finale. Ale ten dzień muszą jak najszybciej zapomnieć.
Wyniki:I. Australia: 351. Jason Doyle 6 (0,-,4,2,-,-)2. Max Fricke 15 (-,4,3,-,4,4)3. Jack Holder 14 (4,2,3,2,3)II. Finlandia: 341. Timo Lahti 18 (2,2,4,3,4,3)2. Timi Salonen 16 (3,4,3,2,2,2)3. Jesse MustonenIII. Polska: 31 + 71. Bartosz Zmarzlik 15 (2,4,3,3,3) + 32. Maciej Janowski 6 (3,3,-,0,-,-)3. Patryk Dudek 10 (4,4,0,2) + 4IV. Niemcy: 30 + 21. Kai Huckenbeck 18 (4,4,4,2,0,4) + 22. Norick Bloedorn 12 (d,3,3,0,3,3) + 03. Michael HaertelV. USA: 251. Luke Becker 19 (3,2,2,4,4,4)2. Broc Nicol 6 (4,0,u,-,2,-)3. Dillon Ruml 0 (0,0)VI. Ukraina: 181. Marko Lewiszyn 18 (2,3,2,4,3,4)2. Stanisław Melnyczuk 0 (0,-,0,-,0,-)3. Witalij Łysak 0 (0,0,0)VII. Łotwa: 161. Francis Gusts 2 (0,0,-,2,-,0)2. Jewgienij Kostygow 7 (-,-,2,3,0,2)3. Oleg Michaiłow 7 (2,3,0,2)