Partner merytoryczny: Eleven Sports

Dostał kontrakt życia, a jest coraz słabszy. Miał być królem i bić Zmarzlika

Krono-Plast Włókniarz Częstochowa sprowadził Piotra Pawlickiego, który był niechciany w NovyHotel Falubazie Zielona Góra. Gwiazdor otrzymał kontrakt życia, choć jego wyniki poleciały jak łeb na szyję. W przeszłości uważano, że to on będzie głównym rywalem Bartosza Zmarzlika, a być może i nawet go przebije. Kilka lat temu taki transfer byłby hitem. Dzisiaj wiele mówi to, że kibice z tego ruchu się po prostu wyśmiewają.

Piotr Pawlicki rozmawia z Piotrem Protasiewiczem.
Piotr Pawlicki rozmawia z Piotrem Protasiewiczem./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

Po tym, jak Włókniarz zrezygnował z Mikkela Michelsena i stracił swoją największą gwiazdę, Leona Madsena, musiał szybko działać na rynku transferowym. W efekcie zdecydowano o zatrudnieniu Jasona Doyla i Piotra Pawlickiego. Patrząc na ostatnie sezony, takie zmiany wyglądają jednak na wyraźne osłabienie zespołu.

Był wielkim talentem, który miał się bić ze Zmarzlikiem o złoto

Gdy Piotr Pawlicki był młodzieżowcem, wróżono mu wielką karierę. Na torze zachwycał szybkością, odwagą i pomysłowymi mijankami. Był mistrzem jazdy parowej, a jego talent wydawał się kompletny. Wydawało się, że tytuł mistrza świata to tylko kwestia czasu - pytanie brzmiało nie “czy", ale “kiedy?". Miał być głównym przeciwnikiem Zmarzlika w walce o złoto, z którym mocno rywalizował.

Rzeczywistość jednak nie spełniła tych prognoz. Pawlicki w ostatnich latach notuje coraz słabsze wyniki, a obecny sezon był wyjątkowo nieudany. To jego drugi najgorszy rok w PGE Ekstralidze. Gorzej wypadł tylko w 2016 roku, ale wtedy miał do tego prawo - był to jego pierwszy sezon w gronie seniorów, po ukończeniu wieku juniorskiego.

Liga Narodów. Węgry - Niemcy. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Kolejny klub zrezygnował z jego usług

Rok 2025 będzie trzecim z rzędu sezonem, w którym Piotr Pawlicki zmieni klub. W 2023 roku reprezentował barwy Betard Sparty Wrocław. Początek sezonu wyglądał obiecująco, co sugerowało, że może zostać tam na dłużej. Późniejsze problemy sprawiły, że przegrał rywalizację o miejsce w składzie z mistrzem świata Tai’em Woffindenem.

Rok później przeniósł się do NovyHotel Falubazu Zielona Góra. Jego występy w dużej mierze pomogły drużynie utrzymać się w PGE Ekstralidze, co było głównym celem klubu po awansie. To jednak nie wystarczyło. Nieregularna forma i liczne upadki sprawiły, że cierpliwość dyrektora sportowego Piotra Protasiewicza się wyczerpała. Gdy tylko nadarzyła się okazja, Falubaz zakontraktował Leona Madsena, żegnając się z Pawlickim.

Teraz Pawlicki trafia do Włókniarza Częstochowa, gdzie podobno zarobi 1,1 miliona za podpis i 11 tysięcy za punkt. Jednak kibice nie podchodzą do tego transferu z entuzjazmem. Idealnym przykładem jest fakt, że większe emocje budzi sprowadzenie Phillipa Hellströma-Bängsa, zawodnika U24, który będzie walczyć o miejsce w składzie.

Piotr Pawlicki z Piotrem Protasiewiczem po meczu./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Piotr Pawlicki/Jarosław Pabijan/Flipper Jarosław Pabijan
Kacper Woryna (z lewej). W środku Bartosz Zmarzlik, z prawej Piotr Pawlicki/PAWEŁ JASKÓŁKA/AGENCJA SE/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem