Justyna Kowalczyk-Tekieli znów świętuje. Trzeci raz z rzędu, historyczny sukces Polki
Justyna Kowalczyk od kilku dobrych lat nie pojawia się już w zawodach Pucharu Świata. Nie oznacza to jednak, że Polka na zawsze pożegnała się z nartami biegowymi. Legendarna sportsmenka upodobała sobie zwłaszcza rywalizację we Włoszech. Nasza rodaczka właśnie po raz trzeci z rzędu zwyciężyła w prestiżowych zmaganiach La Sgambeda. Drugą na mecie rywalkę wyprzedziła o prawie minutę.
Polskie biegi narciarskie właściwie do dziś nie mogą pozbierać się po zakończeniu kariery przez Justynę Kowalczyk. Doświadczona zawodniczka urosła do miana legendy nie bez powodu. Aż pięciokrotnie stawała ona na olimpijskim podium. Ponadto ma niezliczone sukcesy w mistrzostwach oraz Pucharze Świata. W końcu jednak w 2018 roku postanowiła powiedzieć "pas" i przeszła na zasłużoną emeryturę.
"Chyba należy Wam się kilka słów! Dzisiaj powiedziałam, że najprawdopodobniej już nigdy nie wystartuje indywidualnie w Pucharze Świata. To przemyślana decyzja. Zwyciężyłam w zawodach pucharowych 50 razy, ponad 100 razy byłam na podium! To najlepszy wynik w polskiej historii wszystkich sportów zimowych. Mam cztery duże Kryształowe Kule, pięć małych. Czuję się spełniona. A to najpiękniejszy moment! Puchar Świata w Jakuszycach! Ten czas na zawsze zachowam w swoim sercu. Był szczególnie wyjątkowy. Dziękuję!" - pisała do kibiców w marcu 2018 w mediach społecznościowych.
I o ile do Pucharu Świata rzeczywiście nie wróciła, o tyle co jakiś czas prezentuje się kibicom podczas innych prestiżowych zawodów. Do takich należy rywalizacja w La Sgambeda. Dwie poprzednie edycje to kompletna dominacja Polki. Także i w tym roku 41-latka widniała na liście uczestników. Sportsmenka z Limanowej znów pokazała moc. Nasza rodaczka przekroczyła linię mety jako pierwsza z kobiet z czasem 1:09:24.62. Prawie minutę za nią zameldowała się Niemka Sigrid Mutscheller. Na najniższym stopniu podium uplasowała się Maya Even z Francji.
Więcej informacji wkrótce.