Piotr Żyła traci duże pieniądze, a to nie koniec. Wszystko widać na kasku skoczka
To nie jest łatwy rok dla Piotra Żyły. Polski skoczek miał problemy z kolanem i musiał przejść operację, a teraz nie załapał się do kadry na Puchar Świata w Titisee-Neustadt i pozostał mu udział w Pucharze Kontynentalnym. Ale to nie koniec. Polak stracił i można powiedzieć, że wciąż traci spore pieniądze, a nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała się w najbliższym czasie poprawić. Wystarczy bowiem spojrzeć na... kask skoczka.
Dwukrotny mistrz świata próbuje wrócić do skakania na najwyższym światowym poziomie. Latem Piotr Żyła zmagał się z problemami z kolanem i niezbędna była operacja. Zabieg się udał, ale po nim Polaka czekała jeszcze walka o powrót do treningów, a potem do jak najlepszej formy. Skoczkowi nie udało się przygotować do zawodów w w Lillehammer i Ruce. Pojawił się dopiero w Wiśle.
26. miejsce w niedzielnym konkursie na polskiej ziemi nie wystarczyło, żeby załapał się na stałe do kadry i do Titisee-Neustadt poleciał Kamil Stoch. 37-latkowi pozostał udział w Pucharze Kontynentalnym w Ruce. A tam okazał się najlepszym z Biało-Czerwonych. Zajął 14. miejsce po tym, jak w pierwszej serii skoczył 138,5 m, a następnie poprawił swój wynik o równo metr w drugiej części konkursu.
Problemy z powrotem do regularnego skakania w Pucharze Świata to jednak nie jedyne z czym mierzy się Piotr Żyła. Wystarczy spojrzeć na jego kask.
Mijają miesiące i dalej nic. Problem Piotra Żyły, ale i całych skoków
Wciąż nie ma na nim sponsora, po tym, jak ze współpracy z Polakiem wycofała się Grupa Azoty. Spółka skarbu państwa mocno ograniczyła swój udział w finansowaniu sportu, a odczuł to nie tylko skoczek, ale też np. siatkarskie drużyny Chemik Police i ZAKSA Kędzierzyn Koźle czy żużlowa Unia Tarnów. Dla 37-latka taka decyzja poskutkowała stratą kilkuset tysięcy złotych w skali roku.
- Swoją drogą: niesamowite, że Piotr Żyła - mistrz świata i marketingowa tykająca bomba - w kraju (wciąż jednak) zakochanym w #skijumping nie ma obecnie żadnego sponsora na kasku. +400 tys. obserwujących na Insta, rozpoznawalność 71% (2023), 9. najbardziej lubiany polski sportowiec, w masowo oglądanej dyscyplinie. Każdy ma prawo ocenić sam (w życiu nie powiem, że Żyła nie ma "nic do powiedzenia"), ale powyższe to jest pewien magnes dla firm - dał do myślenia już kilka dni temu w mediach społecznościowych Michał Chmielewski z TVP Sport.
I jak wcześniej można jeszcze było takie zachowanie potencjalnych sponsorów tłumaczyć niepewnością, kiedy Piotr Żyła wróci na skocznię, tak po dwóch występach można już śmiało powiedzieć, że Polak będzie pojawiał się w kadrze, jeśli nawet nie w Pucharze Świata, to właśnie w Pucharze Kontynentalnym.
Tymczasem polskiego skoczka zobaczymy na na Rukatunturi ponownie w niedzielę, 15 grudnia, bo wtedy odbędzie się jeszcze jeden konkurs indywidualny. Początek o godz. 11:30.