Sobota, 22 maja 2021 (18:05)
Bayern Monachium pokonał Augsburg 5-2 w ostatnim meczu sezonu. Ostatnią bramkę dla mistrzów Niemiec zdobył Robert Lewandowski, dla którego był to 41. ligowy gol w sezonie. Pobił tym samym rekord Gerda Muellera.
1 / 9
Robert Lewandowski stanął przed wyzwaniem pobicia rekordu Gerda Muellera i zdobycia 41. bramki w Bundeslidze w sezonie. Piłkarze Augsburga, na czele z Rafałem Gikiewiczem i Robertem Gumnym, nie zamierzali ułatwiać mu zadania.
Źródło: PAP
Autor: SVEN HOPPE
2 / 9
Cała Polska kibicowała Lewandowskiemu, który dwoił się i troił, ale był niecharakterystycznie dla siebie nieskuteczny. Kolejne minuty mijały nieubłaganie...
Źródło: PAP
Autor: Alexander Hassenstein
3 / 9
Kapitan reprezentacji Polski w pierwszej połowie próbował cztery razy pokonać bramkarza, ale ten był w świetnej formie i bardzo dobrze bronił.
Źródło: PAP
Autor: SVEN HOPPE
4 / 9
Robert Lewandowski i Karl-Heinz Rummenigge. Polak otrzymuje nagrodę dla najlepszego strzelca sezonu
Źródło: PAP/EPA
5 / 9
Piłkarze Bayernu znaleźli sposób na pokonanie Gikiewicza. Już do przerwy puścił cztery bramki. Jednak gdyby nie jego znakomite interwencje, ta liczba mogłaby być znacznie większa.
Źródło: PAP
Autor: SVEN HOPPE
6 / 9
Na długo przed Lewandowskim na listę strzelców po stronie Bayernu zdołali wpisać się: Serge Gnabry, Joshua Kimmich, Kingsley Coman, a jedno z trafień na konto Bayernu było trafieniem samobójczym Augsburga.
Źródło: PAP
Autor: Alexander Hassenstein
7 / 9
"Lewy" bił głową w mur, a Gikiewicz nadal dobrze bronił w drugiej połowie. Do tego z minuty na minutę lepiej ustawiali się defensorzy Augsburga. Do tego goście zdołali strzelić dwa gole. Ostatecznie jednak ani Bayernowi, ani "Lewemu" planów nie pokrzyżowali
Źródło: PAP
8 / 9
Ani przez moment zwycięstwo Bayernu nie było jednak zagrożone. Lewandowski do końca szukał szansy na rekordowe trafienie. Najbliżej był w 70. minucie, kiedy uderzał z rzutu wolnego, ale Gikiewicz zdołał złapać mocny strzał.
Źródło: PAP
Autor: Alexander Hassenstein
9 / 9
W ostatniej akcji meczu Lewandowski w końcu doczekał się swojej wielkiej chwili. Sprzed pola karnego uderzał Leroy Sane. Gikiewicz odbił piłkę. "Lewy" tylko na to czekał. Natychmiast dobiegł do piłki, minął bramkarza i trafił do siatki. Zaraz po tej bramce sędzia zakończył mecz.
Źródło: PAP