Spotkanie dwóch utytułowanych zawodniczek było wyrównane i zacięte, o czym świadczy choćby fakt, że w trwającym dwie godziny i kwadrans pojedynku Muguruza zdobyła o punkt więcej niż Azarenka. W trzecim secie Białorusinka, która na kortach Flushing Meadows trzykrotnie (2012-13 i 2020) była w finale, ale za każdym razem przegrała, od stanu 2:2 nie wygrała już gema. Kluczowy - jak się wydaje - był czwarty w tej partii i jeden z najdłuższych w meczu, który Azarenka przegrała przy własnym podaniu. Urodzona w Wenezueli, a mieszkająca w szwajcarskiej Genewie reprezentantka Hiszpanii z trudem zdobytej przewagi już nie oddała, poszła za ciosem i zakończyła rywalizację przy pierwszym meczbolu. W Nowym Jorku 27-letnia Muguruza po raz drugi dotarła do 4. rundy - w 2017 roku na tym etapie wyeliminowała ją Czeszka Petra Kvitova. Jej kolejną przeciwniczką będzie triumfatorka tegorocznego French Open Czeszka Barbory Krejcikovej (nr 8.). W czołowej "16" tegorocznej edycji jest już także Simona Halep, która w piątek po 145-minutowej potyczce wygrała z Jeleną Rybakiną z Kazachstanu 7:6 (13-11), 4:6, 6:3. W trwającym 18 minut tie-breaku pierwszej odsłony Rumunka obroniła cztery piłki setowe. - Wiedziałam, że czeka mnie trudna i długa batalia, w której ważne będzie zachowanie spokoju. Myślę, że to mi się udało - podkreśliła29-letnia zawodniczka z Konstancy, która wróciła do wielkoszlemowej rywalizacji po dłuższej przerwie, gdyż wskutek odniesionej w maju kontuzji opuściła turnieje tej rangi w Paryżu i Londynie. Rozstawiona z "12" Halep, była liderka światowego rankingu, zajmuje teraz 13. miejsce w klasyfikacji tenisistek, a urodzona w Moskwie Rybakina jest 20. O ćwierćfinał półfinalistka US Open z 2015 roku powalczy z Ukrainką Jeliną Switoliną (5.) lub Rosjanką Darią Kasatkiną (27.). Pula nagród tegorocznej imprezy, w której po rocznej przerwie mogą wziąć udział kibice, wynosi 57,5 mln dolarów. Z Polaków w singlu pozostała już tylko Iga Świątek, która w sobotę o 1/8 finału zagra z Estonką Anett Kontaveit.