Jak burza idzie Aryna Sabalenka przez turniej w Brisbane, który odbywa się równocześnie z United Cup. Podczas gdy Iga Świątek dotarła z reprezentacją Polski do finału międzynarodowych rozgrywek, Białorusinka również powalczy wkrótce w finale. A do tego nie przegrała jeszcze ani jednego seta. "Na rozkładzie" liderka rankingu WTA ma już Zarazuę, Putincewą i Bouzkovą. W sobotę do "listy ofiar" dołączyła również Mirra Andriejewa. Tym samym Sabalenka zrewanżowała jej się za sensacyjną porażkę z Rolanda Garrosa. Wówczas 16-letnia zaledwie tenisistka odwróciła losy rywalizacji i pokonała rywalkę 6:7(5), 6:4, 6:4. Pytanie o Igę Świątek zaskoczyło Gauff. Amerykanka brutalnie szczera przed rewanżem Sabalenka rozbiła Andrirjewą, a później zaskoczyła kibiców. Nie chciała udzielić rady rywalce W Brisbane Sabalenka od samego początku narzuciła wysokie i intensywne tempo gry i choć bliska była przegrania pierwszego podania, odparła ataki Andriejewej. Przełamać Rosjankę udało jej się w ósmym gemie, a po chwili triumfowała 6:3. Nieco krócej potrwał drugi set, w którym Sabalenka oddała oponentce zaledwie dwa gemy. Ostatecznie po około 90 minutach triumfowała 6:3, 6:2 i uzyskała przepustkę do finału. W nim powalczy o tytuł z Paoliną Kudiermietową. Bezpośrednio po spotkaniu Sabalenkę zapytano o radę, jaką mogłaby podzielić się z dużo młodszą rywalką. Białorusinka w swoim stylu, z uśmiechem na ustach odmówiła jednak porady. Szybko się przy tym wytłumaczyła. Kapitalna wiadomość przed meczem Polaków w United Cup. A finał tuż, tuż Pomimo porażki Andriejewa może czuć się zadowolona ze swojego występu w Brisbane. Rosjanka pokonała w końcu na swojej drodze wielkie gwiazdy w postaci Blinkowej, Noskovej i Jabeur. Przed nią turniej w Adelaide, gdzie w 1. rundzie ponownie zmierzy się z Czeszką.