Emerson Jones, która notowana jest obecnie na 371. miejscu w rankingu WTA, do turnieju rangi 500 w Adelajdzie przystąpiła dzięki otrzymaniu "dzikiej karty". Zawodniczka, która w czerwcu skończy 17 lat, w pierwszej rundzie sprawiła olbrzymią niespodziankę, bo wyeliminowała 37. rakietę świata, czyli Xinyu Wang. Młoda Australijka najpierw oddała rywalce cztery gemy, a drugiego seta wygrała do zera i dość nieoczekiwanie awansowała do kolejnej rundy. "Nie sądziłam, że dostanę dziką kartę na ten turniej, więc wygranie w pierwszej rundzie jest czymś wyjątkowym... Wiadomość (od jej sztabu - przyp.red) brzmiała: nie ma presji, wychodzę i gram najlepiej, jak potrafię, bo nikt nie spodziewał się, że wygram" - przyznała po meczu cytowana przez abc.net.au. Jones, dla której był to debiut w drabince głównej turnieju WTA, dzięki zwycięstwu nad Chinką zagwarantowała sobie awans do trzeciej setki rankingu - w wirtualnym zestawieniu zajmuje obecnie 292. pozycję. I chociaż jej nie poprawi, bo odpadła już ze zmagań w Adelajdzie, to i tak pozostawiła po sobie dobre wrażenie. Turniej WTA 500 w Adelajdzie. Daria Kasatkina musiała się natrudzić Rewelacyjna 16-latka w drugiej rundzie trafiła na rozstawioną z trójką Darię Kasatkinę i sprawiła niemałe problemy Rosjance. Jones najpierw do zera wygrała gema przy własnym podaniu, a późnej przełamała rywalkę i prowadziła 2:0. Kasatkina wprawdzie wyszła z opresji, jednak to nie oznaczało końca emocji. W dziesiątym gemie finalistka ubiegłorocznego juniorskiego Australian Open i Wimbledonu znalazła się pod ścianą, bo broniła aż czterech break pointów, a i tak obroniła podanie. Kasatkina finalnie musiała dużo się natrudzić, by wygrać partię 7:5. W drugim secie Jones już tak nie błyszczała, ale w ósmym gemie, przy stanie 4:3 dla rywalki, była bliska przełamania rywalki. Kasatkina odparła jednak ataki 16-latki, co okazało się momentem przełomowym - faworytka później poszła za ciosem i wygrała 6:3, meldując się w trzeciej rundzie. A w tej zmierzy się z Madison Keys, która wyeliminowała Jelenę Ostapenko. Jones z kolei za kilka dni stanie przed szansą na pokazanie się po raz kolejny z dobrej strony przed własną publicznością, ponieważ dzięki otrzymaniu "dzikiej karty" zobaczymy ją w pierwszej rundzie wielkoszlemowego Australian Open. Wiktorowski w końcu przemówił ws. "afery Świątek". Te słowa dają do myślenia