Zrobił to. Pokonał wielkiego Rogera Federera. I to jak! W trzech setach po meczu trwającym niespełna dwie godziny. Ostatniego seta wygrał bez straty gema. Wielki Hubert Hurkacz. Jedno przełamanie wystarczyło do wygrania pierwszego seta Już w pierwszym secie Hurkacz zagrał tak jakby to on był tym bardziej doświadczonym zawodnikiem. Tylko na początku po Polaku widać było, że jest nieco stremowany. Ale potem grał jakby nie miało znaczenia, że to pierwszy w jego karierze ćwierćfinał Wielkiego Szlema,, że po drugiej stronie gra jeden z najwybitniejszych tenisistów świata, że to kort centralny z 15 tysiącami widzów na trybunach kibicujących w 99 procentach rywalowi. Wrocławianin, poza pierwszym gemem, pewnie serwował. W kolejnych trzech stracił przy własnym podaniu zaledwie trzy punkty, zdobył aż 94 punktów po pierwszym serwisie. Kluczowe było jednak przełamanie serwisu Federera w szóstym gemie. Hurkacz wyszedł wtedy na prowadzenie 4:2. Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Przy stanie 5:3 Polak miał dwie piłki setowe. Wykorzystał pierwszą, co tylko potwierdzało, jak jest spokojny. Trema zniknęła. Set był krótki, pozbawiony długich wymian (częściej wygrywał je Hurkacz), trwał zaledwie 28 minut. Drugi set kończy się tie-breakiem W drugim już tak łatwo nie było. Federer grał jak Federer. Miał pewne serwisy, sprytne, grał nieprzyjemne dla rywala returny. Szwajcar wyszedł na prowadzenie 3:0. Przełamał tylko raz serwis Hurkacza. Polak trzymał się jednak blisko przeciwnika. W trzecim gemie miał trzy, niestety niewykorzystane, break pointy. Hurkacz nie dawał się rozpędzić Federerowi. Zaczął stopniowo odrabiać straty. 1:4, 2:4 i w końcu w siódmym gemie przełamał serwis Szwajcara. Zrobiło się 3:4. Obaj zawodnicy pilnowali już swojego podania. Doszło do tie-breaku. Kluczowa była zapewne piłka po której Hurkacz wyszedł na prowadzenie 4:2. Nie miał już szans na obronę. Federer stał przy siatce, by skończyć smeczem punkt. Poślizgnął się, nie trafił w piłkę. W boksie Szwajcara wszyscy trenerzy wstali z miejsc, nie dowierzając w to, co się stało. Wkrótce było 5:4 i miał dwa serwisy. Nie zaprzepaścił okazji. Seta zakończył wygrywającym podaniem. Największa sensacja tegorocznego Wimbledonu była coraz bliżej. Trzeci set bez straty gema Trzeci set zaczął się idealnie dla Polaka, od prowadzenia 3:0. Hurkacz przełamał Federera w drugim gemie, który trwał aż siedem minut. Trudno było w to uwierzyć, ale to tenisista z Wrocławia miał wyraźną przewagę, popełniał mniej niewymuszonych błędów, cały czas doskonale serwował. Z wielką przyjemnością patrzyło się na grę Polaka. Federer nie mógł znaleźć sposobu na tak dobrze dysponowanego rywala. Sam zbyt często się mylił, szczególnie z forhendu. Wkrótce zrobiło się 4:0 dla Hurkacza, bo Szwajcar przegrał drugi w tym secie swój gem serwisowy. Polak miał nieco kłopotów w kolejnym gemie, ale opanował kryzys. Prowadził 5:0. Gdziekolwiek jesteś, słuchaj meczu na żywo! - Relacja live tylko u nas! Drugi Polak w półfinale 24-letni tenisista z Wrocławia jest drugim polskim tenisistą, który zagra w półfinale gry pojedynczej turnieju wielkoszlemowego. W 2013 roku dokonał tego Jerzy Janowicz. W historii polskiego tenisa w półfinałach grały jeszcze Jadwiga Jędrzejowska i Agnieszka Radwańska. Może pójdzie ich śladem i zagra w finale? W półfinale Hurkacz zagra w piątek po południu ze zwycięzcą meczu Mateo Berretini - Felix Auger-Aliassime. Bez względu na wynik tego meczu, dokonał w tegorocznym Wimbledonie historycznego wyczynu. Olgierd Kwiatkowski Ćwierćfinał gry pojedynczej mężczyzn Wimbledonu Roger Federer (Szwajcaria, 6) - Hubert Hurkacz (Polska, 14) 3:6, 6:7 (4), 0:6