Kamil Stoch wysłał rywalom jasny sygnał. "Fajnie, że skacząc słabo punktuję"
Kamil Stoch wciąż walczy sam o jak najlepszej pozycje w kolejnych konkursach Pucharu Świata. Ten sobotni w Titisee-Neustadt zakończył na 25. miejscu, ale gdyby nie bardzo nieudane, jak na Stocha, lądowanie po skoku w drugiej serii, to nasz mistrz walczyłby o drugą dziesiątkę. Sam po konkursie przyznał, że była to jego być może najlepsza próba w tym sezonie. - Ciało chyba zapomniało, jak to jest lecieć tak daleko - powiedział przed kamerami Eurosportu.
Kamil Stoch po poprzednim bardzo nieudanym sezonie rozważał nawet zakończenie swojej profesjonalnej sportowej kariery, o czym na łamach Interii opowiedziała jego żona. Trzykrotny mistrz olimpijski odnalazł w sobie jednak siły do dalszego skakania, ale innych zasadach. Stoch zdecydował się bowiem na radykalną zmianę. Dwukrotny triumfator całego cyklu Pucharu Świata odszedł bowiem od trenowania z kadrą A prowadzoną przez Thomasa Thurnbichlera.
Stoch postawił na indywidualny sztab szkoleniowy, który jak mówi sam mistrz, ma go znów prowadzić na szczyt. 37-latek wybrał swoich najbardziej zaufanych ludzi. Duet trenerski tworzą bowiem Michał Dolezal oraz Łukasz Kruczek, a więc szkoleniowcy, z którymi Stoch w przeszłości osiągał już wielkie sukcesy. Zarówno Stoch, jak i Dolezal przed sezonem zapowiadali, że będą w stanie wydobyć z Kamila jego najlepsze skoki.
Dobra próba Stocha w drugiej serii. Jasne przesłanie mistrza
Po kilku nieudanych startach w tym sezonie trzykrotny mistrz olimpijski zdecydowanie stwierdzał, że "dobre skoki są w nim". Zdaje się, że pokazał przynajmniej sporą namiastkę tego, co może prezentować w drugiej serii sobotniego konkursu indywidualnego w Titisee-Neustadt, gdzie pofrunął na 135 metr i gdyby nie słabe lądowanie (jedynie 51 punktów przyp. red.), to awansowałby o naprawdę wiele pozycji.
Sam Stoch w rozmowie z Kacprem Merkiem przyznał, że poczynił w tej próbie spory progres. - Dawno nie wyszedłem tak dobrze z progu, wiec ciało chyba zapomniało, jak to jest lecieć tak daleko i stąd niestabilność w samej końcówce - rozpoczął Stoch przed kamerą Eurosportu.
Chwilę później dodał jednak kilka cierpkich słów. - Nie mam wielkich powodów do zadowolenia, ale fajnie, że skacząc słabo punktuję - powiedział samokrytycznie Stoch. Szansa na wprowadzenie kolejnych poprawek już w niedzielę, na którą zaplanowano kolejne kwalifikacje oraz konkurs. Takie próby, jak ten skok z drugiej serii z pewnością pozwalają myśleć o czymś więcej, niż trzeciej dziesiątce. Początek niedzielnej rywalizacji o 14:30. Relacja tekstowa na żywo w Interia Sport.