Olbrzymi pech Polki w Pucharze Świata, rekord był o włos. Nagle zapadła decyzja, to koniec
Anna Twardosz już w sobotę pokazała się z bardzo dobrej strony. Polka podczas konkursu w Engelbergu zdobyła swoje pierwsze punkty w tej edycji Pucharu Świata, zajmując ostatecznie 29. lokatę. 23-latka poszła za ciosem w niedzielę i już jej pierwszy skok pozwolił jej snuć marzenia o pobiciu swojego rekordu. Niestety, na drodze Twardosz do osiągnięcia najlepszego wyniku w karierze stanęły warunki atmosferyczne.
Anna Twardosz skoczyła aż 105 metrów w Engelbergu, co mogło zapewnić jej najlepszy wynik w dotychczasowych występach w Pucharze Świata. Niestety, z powodu trudnych warunków pogodowych odwołano konkurs jeszcze przed ukończeniem pierwszej serii.
Ależ pech Anny Twardosz, pogoda zniweczyła jej plany
W ostatni weekend przed świętami Bożego Narodzenia odbywał się Puchar Świata w Engelbergu. Bardzo trudne warunki pogodowe mocno utrudniły jednak życie organizatorom i sportowcom. Z tego powodu kwalifikacje do konkursu mężczyzn przełożono z niedzielnego popołudnia na poranek.
W niedzielę rywalizowały też kobiety. Nicole Konderla i Natalia Słowik nie zachwyciły, bo skoczyły na dystans odpowiednio, 85 i 88 metrów. Ze świetnej strony zaprezentowała się jednak Anna Twardosz, która zatrzymała się dopiero na 105 metrach. W tamtym momencie dawało jej to miejsce w ścisłej czołówce konkursu.
Gdy kibice z Polski już zacierali ręce na drugi skok i kolejny popis 23-latki, w Szwajcarii nasiliły się opady śniegu, przez co odwołano finałową serię. Wydawało się jednak, iż uda się dokończyć serię pierwszą, bo zostało zaledwie siedem skoków, by ukończyć tę rywalizację. Niestety, okazało się to niemożliwe. Tym samym historyczny, rekordowy rezultat przeszedł Twardosz koło nosa.
Twardosz liczyła na przełamanie w Szwajcarii. Rekord był blisko
Anna Twardosz już w sobotę pokazała się w Engelbergu z dobrej strony. Przy swojej pierwszej próbie skoczyła aż 121 metrów, co uplasowało ją na 24. miejscu. Druga seria nie była już tak udana w jej wykonaniu; wylądowała na 107. metrze i ostatecznie uplasowała się na 29. lokacie.
"Skok z pierwszej serii był moim najlepszym w tym sezonie. Byłam tak szczęśliwa, że nie potrafiłam się skupić na finałowej próbie. Cieszę się, że z tygodnia na tydzień moje próby są coraz lepsze, mam nadzieje zachować tę tendencję" - wyznała wprost 23-latka w rozmowie z redakcją Eurosportu.
Polka ma czego żałować w wyniku anulowania niedzielnego konkursu. Gdyby dokończono pierwszą serię, Twardosz w najgorszym przypadku zostałaby sklasyfikowana na 15. miejscu. To byłby jej najlepszy wynik w karierze - i to z dużą przewagą. Jej rekordowy wynik stanowi 25. lokata uzyskana w poprzednim sezonie w Willingen.