Norweski skoczek był bliski zakończenia kariery. Nieoczekiwane wsparcie nadeszło z Polski
Benjamin Oestvold kilka tygodni temu obawiał się, czy uda mu się dotrwać do końca sezonu. 23-latek ze względu na problemy finansowe rozważał przerwanie kariery i założył nawet zbiórkę internetową, aby zebrać potrzebne środki. Na pomoc Norwegowi błyskawicznie ruszyli kibice z Polski. Teraz skoczek zabrał głos, aby podziękować Polakom za wsparcie.
Benjamin Oestvold jeszcze przed końcem ubiegłego roku zdecydował się opowiedzieć światu o swoich problemach. Jak się wówczas okazało, nie był pewny tego, czy uda mu się dokończyć sezon 2024/2025. Wszystko przez problemy finansowe, z jakimi od dłuższego już czasu zmaga się norweska reprezentacja. Skoczek z Raufoss ujawnił, że w kluczowym dla niego momencie firmy, z którymi współpracuje prywatnie, także musiały zacisnąć pasa, przez co stracił dodatkowe 200 tys. koron norweskich z tytułu sponsoringu osobistego.
Trudna sytuacja zmusiła młodego Norwega do podjęcia jeszcze trudniejszych decyzji. 23-latek podjął pracę na nocne zmiany jako portier w hotelu w Gjoevik. W dodatku założył zbiórkę internetową i poprosił kibiców o pomoc w kontynuowaniu sportowej kariery. "To niezręczne i myślę, że zawstydzające. Ale w zasadzie muszę to zrobić, aby przetrwać sezon. (...) Wszystkie pieniądze, które do mnie docierają, pomagają. Oznacza to, że jestem o krok bliżej dotrwania do końca sezonu" - ujawnił wówczas w rozmowie z NRK.
Benjamin Oestvold dziękuje polskim kibicom. "To, że dalej skaczę, zawdzięczam Polakom"
Na reakcję ze strony fanów Oestvold wcale nie musiał długo czekać. Jak się okazało, pomoc przyszła z dość nieoczekiwanej strony - dużą rolę odegrali bowiem kibice z Polski. Byłem zdesperowany. Skierowałem tę akcję przede wszystkim do znajomych, rodziny i norweskich kibiców, lecz nieoczekiwanie największe wsparcie, bo ponad połowę wpłaconych środków, otrzymałem z Polski. Tam kochają skoki i musiałem im zaimponować najdłuższym skokiem w Zakopanem (Norweg w macu 2021 roku huknął 150 metrów w serii próbnej przed konkursem Pucharu Kontynentalnego na Wielkiej Krokwi i do dziś pozostaje nieoficjalnym rekordzistą tego obiektu - przyp. red.). "To, że dalej skaczę, zawdzięczam Polakom" - poinformował po zakończeniu Turnieju Czterech Skoczni w rozmowie z NRK.
Benjamin Oestvold poprawił swoją sytuację także dzięki znakomitym występom w Pucharze Świata. Tej zimy Norweg zainkasował już 14,3 tys. franków szwajcarskich, a więc prawie 65 tys. złotych.