Niespodziewany powrót do Pucharu Świata. Znany skoczek czeka na to już od trzech lat
Pierwszy weekend Pucharu Świata w skokach narciarskich nie był zbyt udany dla Polaków, choć udało im się zanotować o wiele lepszy start, niż rok temu. Teraz skoczków czeka rywalizacja w fińskiej Ruce. Gospodarze najbliższych zawodów nie punktowali w żadnym z konkursów indywidualnych i być może dlatego w kadrze na kolejne zawody znalazło się miejsce dla zawodnika, który... od trzech lat czeka na punkty w tym cyklu. Jego obecność w składzie jest jednocześnie zaskoczeniem, ale i symbolem kryzysu fińskich skoków.
Pierwsze konkursy w Lillehammer padły łupem Niemców i Austriaków, którzy w obu zajęli wszystkie miejsca na podium. Inauguracyjne zmagania wygrał Pius Paschke, a dzień później triumfował Jan Hoerl. W trakcie tego weekendu najlepszym z Polaków był za to Paweł Wąsek, który w sobotę zajął 14. miejsce, a w niedzielę 34. Postawa naszych skoczków była daleka od ideału, ale i tak udało im się zdobyć 48 punktów, gdzie rok temu było ich... 28. Katastrofalnie w Norwegii wypadli za to Finowie, a to właśnie oni będą gospodarzami kolejnych zawodów Pucharu Świata. W poniedziałek ogłoszono kadrę reprezentacji Finlandii i nie zabrakło w niej wielkiego zaskoczenia.
Wielkie zaskoczenie. Wraca do Pucharu Świata po ponad roku przerwy
Finlandię w Lillehammer reprezentowało czterech zawodników: Niko Kytosaho, Antti Aalto, Kasperi Valto i Paavo Romppainen. Żadnemu z nich jednak nie udało się zdobyć choćby punktu w obu konkursach. Do sobotnich zawodów awansowali Aalto, Valto i Kytosaho, którzy zajęli odpowiednio 40., 49., i 50. miejsce. W niedzielę do konkursu głównego awansowali już tylko Valto oraz Aalto i uplasowali się na 40. oraz 49. lokacie. Te wyniki pokazują dramatyczny obraz dawnej potęgi skoków narciarskich.
Nowy szkoleniowiec Finów Igor Medved nie ma za bardzo w kim wybierać, dlatego mimo rozczarowującego startu, cała czwórka powalczy także podczas kolejnego weekendu Pucharu Świata w Ruce. Z uwagi na starty przed własną publicznością, gospodarze będą mogli wystawić szersze grono zawodników, tak więc do składu zostali również nominowani Henri Kavilo Vilho Palosari oraz... Jarkko Maata. To właśnie obecność tego ostatniego jest najdobitniejszym dowodem na zapaść fińskich skoków.
Wszystko dlatego, że w zeszłym roku Jarrko Maata nie pojawił się na zawodach Pucharu Świata ani razu, ale to nie koniec. 29-latek po raz ostatni punktował w zawodach tej rangi... 26 marca 2021 roku, czyli prawie trzy lata temu. Było to podczas weekendu kończącego sezon w Planicy. Ten zawodnik lata świetności ma już dawno za sobą, ponieważ ostatnio punktował regularnie w sezonie... 2014/2015, który był dla niego życiowym. Zgromadził wówczas 151 punktów, a w klasyfikacji generlanej zajął 32. miejsce. Powołanie skoczka, który nie punktuje od trzech lat jest dużą niespodzianką i potwierdzeniem, że Finowie nie mają za bardzo w kim wybierać.
Skoczkowie przeniosą się do Ruki. Jest jedna zmiana w polskiej kadrze
W Ruce zaplanowano dwa konkursy indywidualne. Skocznia Rukatunturi nie jest "ulubionym" obiektem Polaków. Do tej pory na poziomie Pucharu Świata żadnemu z naszych reprezentantów nie udało się na nim wygrać. Nasi zawodnicy za to 10 razy stawali na podium.
- Adam Małysz (2. miejsce: 2002, 2x 2003)
- Kamil Stoch (2. i 3. miejsce: 2018)
- Piotr Żyła (2. miejsce: 2020, 3. miejsce 2018 i 2022)
- Dawid Kubacki (3. miejsce: 2x 2020)
W porównaniu do Lillehammer Thomas Thurnbichler zdecydował się na jedną zmianę w naszej kadrze - Macieja Kota zastąpi Jakub Wolny. Poza nim na starcie zobaczymy Pawła Wąska, Aleksandra Zniszczoła, Dawida Kubackiego i Kamila Stocha. Sobotni konkurs zaplanowo na godz. 17:00, natomiast niedzielny na 15:15. Już teraz zapraszamy do śledzenia realcji tekstowych z tych zawodów na stronie Interii Sport.