Partner merytoryczny: Eleven Sports

Halvor Egner Granerud wściekły, to znowu się stało. Olbrzymi pech Norwega w Ruce

Niekorzystne warunki już od piątku torpedowały plany organizatorów Pucharu Świata w Ruce, a następnego dnia część zawodników oddawała swoje skoki przy silnym wietrze. Podobnie było w niedzielę, kiedy to ponownie dużego pecha miał Halvor Egner Granerud. Norweg po tym, jak uzyskał zaledwie 71,5 m, wyglądał na bardzo zdenerwowanego i szybko opuścił rozbieg skoczni.

Halvor Egner Granerud znowu miał dużego pecha
Halvor Egner Granerud znowu miał dużego pecha/ANDRZEJ IWANCZUK/NurPhoto/Screen: TVN/AFP

Treningi i kwalifikacje do sobotniego konkursu w fińskiej Ruce miały odbyć się w piątek, ale ostatecznie z powodu silnych podmuchów wiatru przełożono je na następny dzień. Warunki poprawiły się na tyle, by rywalizacja się odbyła, jednak trudno nazwać ją w 100 proc. sprawiedliwą. Na decyzje podejmowane przez organizatorów narzekali m.in. Norwegowie.

Dużego pecha podczas sobotnich kwalifikacji mieli Robert Johansson i Halvor Egner Granerud. Drugi z wymienionych uzyskał zaledwie 70 metrów i podobnie jak kolega z drużyny, nie uzyskał awansu do konkursu.

"To nie jest bezpieczne. Są szanse na uzyskanie gorszych warunków, niż wskazywałyby na liczniki. To jak wskakiwanie do suszarki" - mówił później Granerud w rozmowie z norweskim portalem NRK.

Skoki narciarskie. Granerud błysnął w kwalifikacjach, przepadł w konkursie

Granerud sobotnie niepowodzenie powetował sobie następnego dnia, kiedy to w kwalifikacjach skoczył aż 143,5 m i zajął ósme miejsce. Dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli potwierdził tym samym, że jest w formie i przy dobrych warunkach może rywalizować z najlepszymi. Niestety, w konkursie znowu miał olbrzymiego pecha.

Norweg w pierwszej serii zawodów został puszczony w niekorzystnych warunkach i uzyskał zaledwie 71,5 m. Wyraźnie zrezygnowany i zarazem wściekły skoczek szybko opuścił zeskok, dając do zrozumienia, że znowu ma za złe organizatorom włączenie mu zielonego światła w takich warunkach.

Pecha miał także skaczący przed Granerudem Timi Zajc (99,5 m) oraz Michael Hayboeck, który oddawał swoją próbę po Norwegu (70 m). Po skoku Austriaka zresztą konkurs na pewien czas przerwano i wznowiono dopiero wówczas, gdy ponownie możliwe było bezpieczne skakanie.

As Sportu 2024/INTERIA.PL/Interia pl

As Sportu 2024. Wilfredo Leon kontra Ewa Swoboda. Kto zasługuje na awans? Zagłosuj!

AS Sportu 2024. Wilfredo Leon VS Ewa Swoboda. WIDEO/INTERIA.TV/Interia.tv
Halvor Egner Granerud/AFP
Halvor Egner Granerud/Jure Makovec / AFP/AFP
Halvor Egner Granerud/Ron Jenkins / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP - Ethan Miller / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP /AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem