Za nami dwa pucharowe weekendy. Na inaugurację najlepsi skoczkowie świata rywalizowali w Lillehammer, tydzień później w Ruce. Polacy? Na razie stanowią tylko tło. - Generalnie start sezonu dla Polaków nigdy nie jest łatwy, bo to jeden z krajów z największą presją kibiców. Trzeba dać im czas - apeluje Thomas Thurnbichler w rozmowie z WP Sportowe Fakty. Zamieszanie w skokach narciarskich, dyskwalifikacja to nie koniec. Skoczkowie są karani podwójnie Thurnbichler optymistą przed PŚ w Wiśle. Zapowiada najlepsze rezultaty w tym sezonie W klasyfikacji generalnej PŚ próżno szukać naszego reprezentanta w czołowej "10. Nie ma go również w pierwszej dwudziestce. Najwyżej obecnie sklasyfikowany pozostaje Paweł Wąsek, zajmujący 21. lokatę. - Widzę sporo pozytywów, jesteśmy w trakcie procesu. W ten weekend skaczemy w Wiśle, a to skocznia, na której trenowaliśmy. Jestem pewny, że chłopaki osiągną tam najlepsze rezultaty w tym sezonie. To pomoże zbudować pewność siebie - zapowiada austriacki szkoleniowiec. Co kryje się za tymi słowami? Trudno oczekiwać od razu spektakularnego triumfu lub choćby miejsca na podium. Ale Thurnbichler nie ucieka od odpowiedzi. - Chcemy ponownie znaleźć się w pierwszej dziesiątce. Fajnie by było, jakby znalazł się w niej więcej niż jeden skoczek - precyzuje. Przechodząc do nazwisk, Thurnbichler wskazuje na Dawida Kubackiego. Mistrz świata z Seefeld w generalce plasuje się w tej chwili na 24. pozycji. - Kubacki wciąż się poprawia, ale nie był jeszcze w stanie pokazać tego wszystkiego, co na treningach przed startem sezonu. Jeśli będzie w stanie pokazać skoki z końcówki przygotowań, może walczyć o czołową piątkę - wyraża nadzieję szef polskiej kadry. Pucharowa rywalizacja na skoczni w Wiśle-Malince odbędzie się w dniach 6-8 grudnia. Relacje live codziennie w sportowym serwisie Interii.