Cios w polskich skoczków. Nagła zmiana planów, asystent Thurnbichlera jest wściekły
Nie kończą się kłopoty polskich skoczków w trwającym obecnie sezonie Pucharu Świata. Podopieczni Thomasa Thurnbichlera wciąż nie zaliczyli choćby jednego spektakularnego wyniku. Okazuje się też, że mają ogromne problemy z regularnymi treningami w ojczyźnie. Zawodnicy zostali tym razem negatywnie zaskoczeni informacjami prosto z Zakopanego. Zajęcia prędko nie odbędą się na Wielkiej Krokwi. Sztab szkoleniowy jest sfrustrowany i musiał zmienić plany.
Miłośnicy skoków narciarskich z kraju nad Wisłą wciąż nie mogą odetchnąć z ulgą. Większość "Biało-Czerwonych" wciąż miesza lepsze skoki z gorszymi. Miejsca Polaków w czołowej dziesiątce w pojedynczych konkursach wyliczymy na palcach jednej ręki. Nadzieją na poprawę sytuacji będzie podróż do sprzyjającego "Orłom" Engelbergu. W przeszłości nasi rodacy pokazywali się tam z naprawdę dobrej strony i fani liczą, że podobnie stanie się już za kilka dni.
Na razie zamiast ogromnych nadziei jest ogromna frustracja. Wewnątrz kadry A zagotowało się po niedawnych wieściach dochodzących ze stolicy polskich Tatr. Legendarna Wielka Krokiew nie nadaje się do bezpiecznego skakania. Spowodowało to nagłą zmianę planów. Kamil Stoch i spółka mieli przygotowywać się do nadchodzącego w weekendu właśnie w Zakopanem. Dosłownie kilkanaście godzin temu zapadła jednak decyzja o przeniesieniu zajęć do Wisły.
"Przejechaliśmy tam i tu nocujemy, ale to odbiera sens regeneracji pomiędzy zawodami Pucharu Świata - przekazał redakcji "Sport.pl" wściekły Maciej Maciusiak. Dowiedziałem się też od szefa skoczni, że Wielka Krokiew nie będzie gotowa już w tym roku. Mają ją otworzyć 8 stycznia przed mistrzostwami Polski i Pucharem Świata w co, szczerze mówiąc, nie wierzę" - dodał asystent Thomasa Thurnbichlera.
Nie jest dobrze. Maciejowi Maciusiakowki zupełnie puściły hamulce
Co gorsza, brak treningu w Zakopanem może odbić się na wynikach w Engelbergu. Chodzi o zbliżony profil skoczni do tej znajdującej się w Szwajcarii, o czym mówił Kamil Stoch. "To wstyd i kompromitacja, żeby dało się jeździć na stokach i jeździć na trasach, a przygotować skoczni, kiedy potrzebują tego najlepsi skoczkowie w kraju, nie da rady. To brzmi jak żart. Dobrze, że pod koniec tygodnia ma być możliwość korzystania ze Średniej Krokwi, bo to pomoże w sytuacji kadry B i Dawida Kubackiego. COS musi nam pomóc i poprawić pracę w przygotowaniu skoczni. Inaczej leżymy, nie możemy sobie pozwalać na działania w takim stylu jak do tej pory" - uzupełnił swoją wypowiedź Maciej Maciusiak.
Jak nasi reprezentanci spiszą się w ojczyźnie Simona Ammanna? Przekonamy się już niebawem. Tekstowe relacje na żywo z Engelbergu w Interia Sport.