Wilfredo Leon poszedł w odstawkę. Nerwy do samego końca, faworyt odpowiedział
Bogdanka LUK Lublin wraca na zwycięską ścieżkę. Rewelacja tego sezonu PlusLigi szybko podniosła się po porażce w Częstochowie i ograła PSG Stal Nysa. Gości nadal nękają problemy ze zdrowiem ważnych zawodników, ale i tak sobotnie spotkanie nie było dla lublinian spacerkiem. Przekonał się o tym Wilfredo Leon, który "zapłacił" za słabszą grę zmianą - trener Massimo Botti nie wahał się odstawić gwiazdora na ławkę.
PSG Stal w tym sezonie radzi sobie znacznie słabiej niż w poprzednich rozgrywkach. W środę po pięciu setach przegrała z PGE GiEK Skrą Bełchatów, a do Lublina przyjechała z mnóstwem kłopotów. Zapalenie płuc wciąż wyklucza z gry Michała Gierżota, infekcję dopiero co zakończył Dawid Dulski. A w pełni sił nie byli również Wojciech Włodarczyk i Kamil Kosiba. A w sobotę przyszło im się mierzyć z drużyną, która w tym sezonie dołączyła do ścisłej czołówki PlusLigi.
Lublinianie nie zamierzali jednak litować się nad zdziesiątkowanym przeciwnikiem. Szybko odskoczyli na trzy punkty i Daniel Pliński, trener gości, przy stanie 11:8 dla Bogdanki LUK poprosił o przerwę. Po chwili gospodarze zablokowali jednak atak Remigiusza Kapicy i prowadzili już pięcioma punktami.
Szkoleniowiec PSG Stali zaryzykował i wprowadził na boisko wracającego po chorobie Dulskiego. Gra siatkarzy z Nysy się nieco poprawiła i to trener gospodarzy Massimo Botti przerwał grę. Jego drużyna nie dała się jednak dogonić, pomogło jej pięć punktowych bloków - Bogdanka LUK wygrała 25:21.
PlusLiga. Trener Bogdanki LUK Lublin zaskoczył. Wilfredo Leon w rezerwie
Tylko dwa punkty w pierwszym secie zdobył Wilfredo Leon. Reprezentant Polski jeszcze w piątek wieczorem uczestniczył w Gali Olimpijskiej w Warszawie, prawdziwe problemy miał jednak na początku drugiej partii. Dwa razy zagrywką zaskoczył go Kosiba i przy stanie 8:2 Botti zdecydował się na zmianę: Leona zastąpił Bennie Tuinstra. Lublinianie zaczęli odrabiać straty. Skuteczny w ataku był Kewin Sasak, w bloku brylował Aleks Grozdanow.
Bogdanka LUK przejęła prowadzenie przy stanie 18:17. I wtedy emocje zaczęły się na dobre. Po drugiej stronie ataki cały czas napędzał Dulski i goście znów mieli dwa punkty przewagi. W końcówce lublinianom pomogły jednak zagrywki rezerwowego Mateusza Malinowskiego, zadziałał też ich blok. Wygrali 26:24, ale set zakończył się potężnym zamieszaniem - Pliński kwestionował bowiem decyzję sędziego w trakcie ostatniej akcji, domagając się odgwizdania piłki rzuconej.
Na trzecią partię Bogdanka LUK wyszła już bez Leona. Na boisku trwała wyrównana walka, wynik oscylował wokół remisu. Przy stanie 8:8 Botti niespodziewanie ściągnął z boiska rozgrywającego Marcina Komendę. Bogdanka LUK, już z Mikołajem Słotarskim na rozegraniu, odskoczyła na dwa punkty przy stanie 13:11, kiedy asem serwisowym popisał się Mikołaj Sawicki.
Ale PSG Stal nie odpuszczała. Po zagrywce Patryka Szczurka objęła prowadzenie 17:16. Gospodarze byli jednak w stanie jeszcze raz odpowiedzieć i objąć prowadzenie. Emocje i nerwy trwały jednak do samego końca. W końcówce na boisko wrócił Leon. I popisał się dwoma znakomitymi zagrywkami, które pomogły Bogdance wygrać 25:22.
Bogdanka LUK: Sasak, Grozdanow, Sawicki, Komenda, McCarthy, Leon - Thales (libero) oraz Czyrek, Malinowski, Tuinstra, Słotarski
PSG Stal: Kapica, Zerba, El Graoui, Paes, Kramczyński, Kosiba - Szymura (libero) oraz Dulski, Szczurek, Abramowicz, Włodarczyk