Kamil Semeniuk urodził się w Kędzierzynie-Koźlu i to w tym mieście stawiał pierwsze kroki w seniorskiej karierze. Po trzech latach spędzonych w ZAKSIE rozegrał jeden sezon w Warcie Zawiercie, po czym znowu podpisał kontrakt ze swoim macierzystym klubem i grał tam do 2022 roku. Przyjmujący, który stał się jednym z liderów drużyny, świetnymi występami w PlusLidze zwrócił na siebie uwagę zagranicznych klubów. I ostatecznie przeszedł do Sir Susa Vim Perugia. 28-letni siatkarz z włoskim zespołem wywalczył od tego czasu mistrzostwo kraju, Puchar Włoch oraz trzy Superpuchary Włoch. Sięgnął także po Klubowe Mistrzostwo Świata. I niewykluczone, że po sezonie 2024/2025 zacznie rozglądać się za nowymi wyzwaniami, ponieważ wtedy wygasa jego kontrakt z Perugią. "Decyzje o przyszłości nie są jednak jeszcze podjęte" - przyznał teraz w rozmowie z TVP Sport. Kamil Semeniuk gra we Włoszech. I ceni sobie życie w Perugii W tym samym wywiadzie Semeniuka zapytano o to, czy "klubowo" tęskni za Polską. Czyli, innymi słowy, czy brakuje mu gry w klubach PlusLigi. Odpowiedź siatkarskiego wicemistrza olimpijskiego była jednoznaczna. "Nie, chyba nie. We Włoszech jest mi naprawdę dobrze. Kiedy jest reprezentacja i wracam na lato do Polski, bardzo fajnie jest być wśród Polaków, słyszeć nasz język. Jest zdecydowanie bardziej komfortowo również ze względu na to, że rodzina jest na miejscu" - tłumaczył. Semeniuk wyjaśnił, że we włoskim klubie obecnie niczego mu nie brakuje, poza tym z racji rozbudowanej siatki połączeń lotniczych jego bliscy mogą odwiedzać go w Perugii. Wulgarny gest Tomasza Fornala, jest reakcja siatkarza. Zaczął się tłumaczyć. "Nie każdy musi mnie lubić" Kamil Semeniuk o tym, czy wybrałby inny klub niż ZAKSA Gdy Semeniuk w 2022 roku odchodził z ZAKSY, złożył deklarację, która z pewnością ucieszyła kibiców tego klubu. Siatkarz powiedział bowiem, że jeśli miałby wrócić do PlusLigi, to właśnie do klubu z jego rodzinnego miasta. "Moje serce już zawsze będzie trójkolorowe: niebiesko-biało-czerwone. Na pewno nie mówię żegnam, tylko do zobaczenia. Jeżeli tylko nadarzy się okazji wrócić na plusligowe parkiety to nie wyobrażam sobie, żebym nie wrócił tutaj do Kędzierzyna-Koźla" - powiedział w czerwcu 2022 roku. Teraz siatkarz postanowił odnieść się do tych słów i zastrzegł, że od momentu jego odejścia z ZAKSY tak wiele zmieniło się w klubie, że "obecnie trochę inaczej na to patrzy". "Tamte słowa kierowałem do ludzi, których już nie ma w ZAKSIE. Sytuacja jest inna. Nie zamykałbym się więc na grę w Polsce" - dodał. Historyczny awans polskiej drużyny. Siatkarski nokaut, Wilfredo Leon nie dostał szansy