Pierwsze dwa mecze finałowe były bardzo wyrównane i emocjonujące. W obu przypadkach Muszynianka prowadziła 2:0 w setach, ale gospodynie pokazały charakter i doprowadzały do wyrównania. W tie breakach więcej zimnej krwi i opanowania było po stronie Joanny Mirek i jej koleżanek. Finałowa rywalizacja przenosi się teraz do Muszyny. Trzeci mecz odbędzie się w niedzielę o godz. 14.45. "To prawda, że jesteśmy w bardzo komfortowej sytuacji, ale to nie oznacza, że już mamy tytuł w kieszeni. Historia zna takie przypadki, że drużyny odradzały się nagle odmieniały losy rywalizacji. Nie wolno nam myśleć już o mistrzostwie, lecz o tym, by zagrać jak najlepiej i wygrać" - powiedział trener Muszynianki Bogdan Serwiński na łamach oficjalnego serwisu PlusLigi Kobiet. "Dwa kroki już zrobiliśmy. Czuję, że ten trzeci będzie najtrudniejszy. Liczę na mój zespół. Mamy siatkarki z ogromnym bagażem doświadczeń. Wierzę, że nie dadzą sobie już wyrwać tego, na co z takim trudem pracowały cały rok. W niedzielę spodziewam się z dwóch stron ogromnej determinacji, walki o każdą piłkę. My wprawdzie jesteśmy bliżej celu, ale rywalki będą gryzły parkiet. Nie powinno być u nas jeszcze oznak euforii. To już nas nie raz zgubiło. W meczach o tak wielka stawkę, psychika odgrywa decydującą role. Z odpornością na stres raczej sobie radzimy, dlatego jestem dobrej myśli przed niedzielną konfrontacją" - dodał szkoleniowiec zespołu z Muszyny.