Partner merytoryczny: Eleven Sports

Koszmarna wpadka FC Barcelona, a potem odpowiedź Realu Madryt. Wszystkie oczy na Mbappe

Real Madryt do spotkania 15. kolejki z Getafe podchodził po bardzo bolesnej porażce z Liverpoolem w Lidze Mistrzów. "Królewscy" w niedzielne popołudnie stanęli przed szansą odrobienia kolejnych trzech punktów w tabeli La Liga do FC Barcelona i mimo wielu osłabień, wszyscy wierzyli, że uda się to zrobić. Tak też się faktycznie stało. Zespół prowadzony przez Carlo Ancelottiego wygrał komfortowo 2:0, a gola na przełamanie strzelił Kylian Mbappe.

Robert Lewandowski, Kylian Mbappe i Jude Bellingham
Robert Lewandowski, Kylian Mbappe i Jude Bellingham/URBANANDSPORT/Diego Souto/AFP/Getty Images

Gdy Real Madryt 26 października 2024 roku przegrywał El Clasico z FC Barcelona, a potem odwołano mu spotkanie z Valencią na wyjeździe i "Blaugrana" zyskała dziewięć punktów przewagi w La Liga, wydawało się, że to może być już koniec rywalizacji o tytuł mistrzowski. Niedługo później "Los Blancos" stracili Edera Militao, a więc filar defensywy z powodu koszmarnej kontuzji. Krajobraz, który rysował się dla "Królewskich" nie wyglądał kolorowo. 

Nieco ponad miesiąc później sytuacja odwróciła się kompletnie, bo zespół Flicka, który na początku tego sezonu zachwycał wszystkich obserwatorów, zaczął regularnie gubić punkty. Najpierw przytrafiła się wpadka w spotkaniu wyjazdowym z Realem Sociedad przed listopadową przerwą na mecze reprezentacji. Po niej zaś "Duma Katalonii" nie wygrała żadnego spotkania. Najpierw zremisowała 2:2 na wyjeździe z Celtą Vigo, prowadząc 2:0 do 80. minuty. 

Real Madryt pokonał Getafe. Kylian Mbappe na ustach wszystkich

Kilka dni później drużyna dowodzona przez Niemca znów rozczarowała, tym razem przed własnymi kibicami. Barcelona przegrała bowiem 1:2 z Las Palmas i w Katalonii zaczął bić alarm. Dzień później Real stanął więc przed wielką szansą odrobienia prawie wszystkich strat. Zwycięstwo z Getafe oznaczałoby już tylko jeden punkt mniej od liderującej Barcelony. Do tego spotkania "Królewscy" podchodzili bez sześciu kluczowych piłkarzy, w tym Viniciusa Juniora, który przed meczem zaprezentował nagrodę dla piłkarza miesiąca. Wobec tego wszystkie oczy zwrócone były w stronę Kyliana Mbappe. 

Spotkanie rozpoczęło się nietypowo, bo od... opóźnienia. To związane było z problemami z VAR-em. Te potrwały pięć minut, po których Real rozpoczął napór na Getafe. Gospodarze potrzebowali chwili na odnalezienie dobrego rytmu. Tak naprawdę na dobre wszystko zaczęło działać od 30 minuty. Wówczas do rzutu karnego podszedł Jude Bellingham i pewnie pokonał bramkarza strzałem w stylu Roberta Lewandowskiego. Jeszcze przed przerwą ładnym plasowanym uderzeniem z około 18. metrów popisał się Mbappe i do przerwy mistrzowie Hiszpanii prowadzili 2:0. 

Wszystko zapowiadało więc, że w drugiej połowie napór Realu będzie kontynuowany. Tak też faktycznie było, ale problemem było to, co zawodziło w ostatnich kilku miesiącach, a więc skuteczność - szczególnie Kyliana Mbappe. Francuz zmarnował przynajmniej trzy sytuacje, które w normalnej formie zamienia na gola. Tym razem jednak w każdej z tych okazji czegoś zabrakło. Ostatecznie mecz zakończył się więc wynikiem 2:0, a Real ma już tylko jeden punkt mniej niż FC Barcelona i jedno zaległe spotkanie. 

Porażka FC Barcelony z Las Palmas. Hansi Flick powiedział otwarcie. „Duże rozczarowanie”. WIDEO/AP/© 2024 Associated Press
Carlo Ancelotti/Alberto Gardin / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
Kylian Mbappe/Jose Breton / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
Robert Lewandowski/Urbanandsport / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem