Gorąco wokół Lewandowskiego. Hiszpanie zaczynają wyliczanie. Wydali już wyrok
Robert Lewandowski sezon zaczął w stylu niezwykle imponującym. Polak wrócił do swojej wielkiej formy, którą zachwycał kibiców przez lata. W ostatnich tygodniach coś się jednak zacięło i "Lewy" przestał regularnie pokonywać bramkarzy. W związku z tym w Katalonii zaczęto bić na alarm i na przerwę świąteczną wszyscy udali się w dość podłych nastrojach. Hiszpański "As" ogłasza kryzys Polaka i wylicza potknięcia "Lewego", przypominając jego wysoką pensję.
Robert Lewandowski o tym, co działo się od końca mundialu w Katarze do końca sezonu 2023/2024 pewnie chciałby zapomnieć. Jego początek w barwach FC Barcelona był niezwykle imponujący. Na mistrzostwa świata, które odbywały się w zimę, "Lewy" wyjeżdżał jako bezapelacyjnie najlepszy napastnik globu. Pierwsze miesiące w nowym miejscu były dla naszego snajpera zjawiskowe. Wszystko popsuło się jednak po powrocie z imprezy w samym środku sezonu.
Kapitan reprezentacji Polski zagubił swoją dobrą dyspozycję i próbował ją odbudować. Pojawiały się pewne przebłyski, które budziły wiarę kibiców na nowo. Tak naprawdę jednak nic poza krótkimi momentami za tym nie szło. Nadzieja na poprawę formy "Lewego" pojawiła się na nowo tego lata, gdy zatrudniono w "Blaugranie" Hansiego Flicka. Pod wodzą niemieckiego szkoleniowca w przeszłości Lewandowski osiągał już wielkie sukcesy, zarówno drużynowe, jak i indywidualne.
Lewandowski na celowniku. Hiszpanie bez żadnej litości
Początek tego sezonu faktycznie przypomniał o najlepszych czasach "Lewego". W 24 spotkaniach strzelił 23 gole i dwa razy asystował. Problem jednak w tym, że ostatni raz bramkarza rywali pokonał 7 grudnia i był to jego jedyny gol w czterech spotkaniach rozegranych w tym miesiącu. Jakby tego było mało, zebrało się naprawdę sporo sytuacji, których Polak niespodziewanie nie wykorzystał. To sprawia, że Katalonii zaczęto bić na alarm i przed świąteczną przerwą atmosfera bardzo się pogorszyła.
"Od 14 goli w pierwszych jedenastu meczach, po dwa w ostatnich ośmiu, Polak zamyka pierwszą połowę sezonu kwestionowany, zawsze z łatką 36-latka i "teorią Xaviego", który nie widział go już w Barcelonie" - w taki sposób rozpoczyna swoją krytykę dziennik "As", który otwarcie pisze o kryzysie "Lewego". Juan Jimenez nie mógł oczywiście pominąć kwestii finansowych, które w klubie są bardzo ważne. Za ten sezon Lewandowski zarobi bowiem 32 miliony euro brutto, co jest największą pensją w całej lidze.
"W 75. minucie meczu z Atletico Madryt 36-letni Robert Lewandowski potknął się i przy stanie 1:1 nie zdołał wpakować piłki do siatki po znakomitej asyście Ferrana Torresa. Polak starał się to ukryć pod uśmiechem, ale jego błąd nie jest przypadkiem w ostatnich meczach. W poprzednią niedzielę w meczu z Leganes miał dwie złote szanse. Liczby w tym przypadku nie kłamią" - czytamy dalej.
"Lewandowski zamyka rok kalendarzowy z dorobkiem 40 goli. Zdecydowanie najlepszy strzelec drużyny. Mogłoby się wydawać, że liczby mogą wydawać się niepodważalne. Ale nie możemy się oszukiwać, toczy się debata. I dowód osobisty Polaka (wiek przyp. red.) ma z tym coś wspólnego. Lewandowski wiedział, że Xavi chce się go pozbyć, ponieważ nie widział go przygotowanego do poprowadzenia pressingu superelitarnej drużyny w Europie Pomimo strzelonych goli, debata na temat tego, czy Lewandowski nadaje się do Barcy w tym momencie, trwa" - zakończono.
Wydaje się właściwie pewne, że Lewandowski w Barcelonie zostanie, co więcej, prawdopodobnie niebawem przedłużony zostanie jego kontrakt. Do tego potrzebuje bowiem jedynie 55% rozegranych minut w tym sezonie, a w tym przeszkodzić mu może prawdopodobnie tylko kontuzja.