Od momentu dołączenia Wojciecha Szczęsnego do FC Barcelona minęły już przeszło trzy miesiące. 34-letni polski bramkarz dołączył do drużyny na początku października i mimo wielkich oczekiwań nie wywalczył sobie miejsca w składzie. Trener Hansi Flick zdecydował bowiem, że to Inaki Pena będzie podstawowym golkiperem i postanowił się tego trzymać. Okazja do debiutu naszego byłego reprezentanta w barwach "Duma Katalonii" nadeszła dopiero dzisiaj, w pierwszym w tym sezonie meczu Pucharu Króla z czwartoligową ekipą UD Barbastro. Wojciech Szczęsny był jednym z dwóch Polaków, którzy zagrali od pierwszej minuty, bo w wyjściowym składzie znalazł się także Robert Lewandowski. Kapitan "Biało-Czerwonych" spędził na boisku 62. minuty, strzelając w tym czasie dwa gole. Raz i dwa. Chwila chwały Lewandowskiego, pogrążył IV-ligowca. Zdecydował ten szczegół Wojciech Szczęsny tymczasem - mówiąc wprost - nie miał zbyt dużo do roboty. A w sytuacjach, w których był zmuszony do interwencji czy zagrania piłki, prezentował się pewnie. FC Barcelona. Wojciech Szczęsny debiutuje, a Wojciech Kowalczyk zaskoczył mocnym wpisem Przy okazji debiutanckiego występu 34-latka w ekipie FC Barcelona głos zabrał w mediach społecznościowych jego imiennik - Wojciech Kowalczyk, były piłkarz między innymi Realu Betis, Las Palmas czy Legii Warszawa. Zrobił to w swoim stylu, ostro krytykując położenie, w którym znalazła się obecnie "Duma Katalonii". A jego słowa momentalnie odbiły się szerokim echem w sieci. W swoim wpisie Wojciech Kowalczyk odnosił się zapewne przede wszystkim do ostatniej sytuacji dotyczącej Daniego Olmo oraz Pau Victora. Obaj w pierwszej części sezonu byli tylko tymczasowo uprawieni do gry. FC Barcelona miała czas do końca roku, by przedłużyć ich licencje. Tego terminu nie dotrzymała, a choć w ostatnich dniach saga wciąż trwała, w sobotę władze La Liga oraz hiszpańskiej federacji wydały komunikat informując, że obaj zawodnicy nie zostaną ponownie dopuszczeni do gry w Barcelonie na dalszą część rozgrywek. - Prezes Joan Laporta musi zmierzyć się z historyczną porażką w swojej kadencji, a przed obydwoma zawodnikami otwiera się niepewna przyszłość - opisał całą sytuację hiszpański dziennik "Marca", dodając że FC Barcelona nie doczekała się ani cudu, ani spektakularnego zwrotu akcji. Wojciech Kowalczyk w jednym z kolejnych wpisów dodał jeszcze natomiast, jaki los czeka w najbliższym czasie Wojciecha Szczęsnego, wspominając o zbliżającym się półfinale Superpucharu Hiszpanii z Athletikiem Bilbao. - W środę i tak wychodzimy na boisko z numerem 1 w bramce - stwierdził.