Polki wykorzystały ogromną szansę i po "złotym golu" Ewy Pajor wygrały 1-0 w Wiedniu z Austrią - w efekcie Biało-Czerwone zagrają w finałach mistrzostwach Europy w piłce nożnej po raz pierwszy w historii. Mecz był bardzo wyrównany, najważniejsze, że skończyło się "happy endem". W 7. minucie zdobywczyni "złotej bramki" w pierwszym spotkaniu w Gdańsku, Natalia Padilla-Bidas z najbliższej odległości strzelała na bramkę. Jednak obroniła Manuela Zinsberger, a dobitka Eweliny Kamczyk trafiła jedynie w boczną siatkę. Polki miały na ten mecz plan nakreślony przez selekcjonerkę Ninę Patalon i konsekwentnie go realizowały - strategia zawierała zakładanie wysokiego pressingu. Było dużo nerwowości, widowisko nie należało do najpiękniejszych. W meczach o tak wysoką stawkę nie ma co liczyć na finezję, liczy się przygotowanie mentalne i to, kto lepiej zniesie wojnę nerwów. Reprezentacja Polski kobiet w piłce nożnej awansowała na mistrzostwa Europy Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę boisko opuściła kontuzjowana Barbara Dunst, jedna z wiodących piłkarek reprezentacji Austrii. W międzyczasie po "wielbłądzie" naszej obrony Kinga Szemik heroicznie uratowała Biało-Czerwone przed stratą bramki. W drugiej połowie mocniej docisnęły Austriaczki. Nie miały już nic do stracenia, brak kwalifikacji na mistrzostwa Europy byłby dla nich prawdziwą klęską - rywalki wzięły udział w trzech poprzednich finałach. O centymetry pomyliła się Lilli Purtscheller, mieliśmy mnóstwo szczęścia. Trochę to przypominało momentami "obronę Częstochowy" i Wembley w 1973 r., ale ostatecznie Polki wytrzymały napór przeciwniczek, a same w doliczonym czasie zadały decydujący cios po bramce naszej kapitanki, najlepszej snajperki i wtorkowej jubilatki - Ewy Pajor. Polska kobieca piłka nożna potrzebowała tak wielkiego sukcesu jak kania dżdżu. Potencjał jest, a z tych, którzy twierdzą, że kobieca piłka nikogo nie interesuje, można się tylko śmiać. Gdańska Polsat Plus Arena, która jest nowym domem kobiecej reprezentacji, notuje kolejne rekordy frekwencyjne, a sprawozdanie z pierwszego meczu baraży przeczytało blisko 60 tysięcy czytelników.