- Czuję się szczęśliwy, bo mimo wielu problemów z kontuzjami, pokazaliśmy dziś kawałek dobrej piłki. Jestem pod wrażeniem moich zawodników. Wszyscy mówili, że przegramy, a byliśmy o krok od zwycięstwa (Arsenal wyrównującą bramkę stracił w doliczonym czasie gry - przyp. red.) - oświadczył Wenger. W drugiej połowie "Kanonierzy" musieli radzić sobie bez Alexa Songa, który odniósł kontuzję, dodatkowo w meczu nie mogli zagrać pauzujący za czerwoną kartkę napastnik Emmanuel Adebayor. - Gdy patrzę, jak zachowują się inni zawodnicy w meczach angielskich lig, nie jestem w stanie zrozumieć kary, jaką w spotkaniu z Liverpoolem otrzymał mój zawodnik - narzekał trener Arsenalu. Z powodu kontuzji i kartek Wenger musiał nietypowo ustawić swoją drużynę, a z konieczności w ataku zagrał pomocnik Abu Diaby. Taka roszada okazała się jednak strzałem w dziesiątkę, bowiem właśnie ten piłkarz zdobył drugiego gola dla "Kanonierów". - Tak naprawdę to nie wiem, czy Diaby to napastnik czy środkowy. Radzi sobie znakomicie w obu formacjach, takich piłkarzy mi właśnie potrzeba - komplementował swojego piłkarza Wenger. Po remisie z Aston Villa, Arsenal zajmuje piąte miejsce w tabeli Premier League. Do lidera z Liverpoolu traci już dziesięć punktów.